Dotychczas firma rozwijała się na wschodzie i w centrum Europy. Teraz planuje otwarcie pierwszych sklepów na zachodzie Starego Kontynentu.

>>> Czytaj też: Przychody LPP wzrosły o ok. 27 proc. do 385 mln zł w październiku

– Musimy to zrobić przed debiutem w Chinach. Tam liczyć się będzie znajomość naszej marki, a ta jest wysoka tylko w Polsce – tłumaczy Dariusz Pachla, wiceprezes LPP.

Aby tę rozpoznawalność poprawić, firma zamierza otworzyć przynajmniej po jednym salonie w popularnych wśród turystów europejskich miastach, takich jak Londyn, Paryż, Mediolan czy Berlin.

Reklama

– Będziemy je utrzymywać nawet wówczas, gdy nie będą rentowne. Gdy jednak się okaże, że nasza odzież sprzedaje się dobrze, nie wykluczamy ekspansji na tych rynkach na większa skalę – podkreśla Dariusz Pachla.

Ekspansja na Zachodzie będzie możliwa dopiero za dwa – trzy lata. Tyle czasu potrzeba, aby się zorientować, jak sprzedają się ubrania LPP w nowych miejscach, oraz pozyskać dobre lokale przy głównych ulicach.

Spółka ogłosiła też, że w przyszłym roku zamierza zwiększyć tempo rozwoju. Chce otworzyć ponad 240 sklepów o łącznej powierzchni 160 tys. mkw. Wyda na to ok. 400 mln zł. W tym roku sieć zwiększy się w sumie o 160 tys. mkw., na co przeznaczy w sumie 380 mln zł. W kolejnych latach zakłada natomiast utrzymanie przynajmniej 25 proc. dynamiki wzrostu liczby placówek.

Do ambitnych planów spółkę zachęcają dobre wyniki. Jej przychody po trzech kwartałach wyniosły 2,84 mld zł, czyli były o 26 proc. większe niż przed rokiem. Zysk netto LPP zwiększył się natomiast do 250,9 mln zł, czyli o 22 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem.

Jak tłumaczy Dariusz Pachla, byłby on wyższy, gdyby nie różnice kursowe, z powodu których spółka straciła w III kw. 32 mln zł.