► Bałagan w WORD-ach

Jednym z priorytetów na najbliższe tygodnie obecnego, tymczasowego szefa resortu Zbigniewa Rynasiewicza będzie próba zapanowania nad egzaminami na prawo jazdy. Wielu WORD-om kończą się umowy na dotychczasowe systemy egzaminacyjne i nie są gotowe do przeprowadzenia przetargów. Brak rozwiązania do początku 2014 r. spowoduje, że nawet kilkanaście z 49 ośrodków nie będzie miało na czym przeprowadzać egzaminów i będzie odsyłać kandydatów z kwitkiem. Sprawę utrudnia to, że resort Nowaka próbując ogarnąć sytuację, zapewnił de facto monopol na rynku dostawców systemów egzaminowania konsorcjum PWPW-ITS. I to m.in. z tego powodu WORD-y z woj. mazowieckiego unieważniły przetarg w tej sprawie, gdyż uznały, że nie leży on w interesie publicznym. W efekcie nie wiadomo, czy ośrodki zdążą podpisać umowy, zanim wygasną im obecne.

► Niejasny los pytań na prawo jazdy

Mimo jednoznacznych deklaracji resortu, wciąż niejasne są zamiary rządu i parlamentu odnośnie do jawności pytań pojawiających się na testach na prawo jazdy. Resort transportu deklarował, że jest za odtajnieniem bazy. Tymczasem w Sejmie procedowany jest komisyjny projekt nowelizacji ustawy o kierujących pojazdami, który zakłada m.in., że pytania egzaminacyjne oraz wchodzące w ich skład scenariusze i opisy nie stanowią informacji publicznej w rozumieniu przepisów o dostępie do informacji publicznej. Eksperci i media branżowe odebrali taki zapis jako zapowiedź jeśli nie braku jawności, to co najwyżej częściowego odtajnienia pytań (np. tylko gdy osoba nie zda egzaminu, zwróci się o udostępnienie pytań wraz z odpowiedziami). Resort zapewnia nas, że planów nie zmienił. – Pytania egzaminacyjne staną się informacją publiczną po ich zweryfikowaniu przez komisję weryfikacyjną. Ujawnionych w niej będzie 100 proc. pytań pozytywnie zweryfikowanych – odpowiedziała nam Katarzyna Kownacka z resortu. Pytamy więc posłów pracujących nad projektem, skąd ta sprzeczność. – Proszę się nie przywiązywać do tego projektu, będziemy nad nim pracowali – mówi nam poseł Stanisław Żmijan (PO).

Reklama

► Problemy na kolei

Mimo podkreślania coraz większej roli kolei w transporcie lądowym, minister Nowak nie był w stanie zapewnić, by poziom wykorzystania unijnych funduszy na torach był na przyzwoitym poziomie. Dość wspomnieć, że spółka PKP PLK wykorzystała dotąd ok. 15 proc. dostępnych unijnych pieniędzy.

► Drogi w budowie

Nowak nie potrafił przekuć w sukces tego, że Polska w ostatnich latach prowadziła największy program drogowy w całej Unii Europejskiej. Wszystko przez falę bankructw, która dotknęła firmy budujące autostrady. Zatrzymała ją dopiero specustawa umożliwiająca GDDKiA rozliczenia z podwykonawcami, którzy nie mogli dopomnieć się wynagrodzenia od generalnego wykonawcy. Jednak i tak wiele dróg – zarówno tych budowanych pod kątem Euro 2012, jak i zaczętych przez poprzedniego ministra Cezarego Grabarczyka – zaliczyło opóźnienia w oddawaniu ich do użytku.

>>> Czytaj również: Budowa dróg: polskie spółki wypłyną na fali bankructw gigantów?

► Fotoradarowa wpadka

Sławomir Nowak jako punkt honoru wyznaczył sobie poprawę bezpieczeństwa na drogach. Do tego służyć miała m.in. sieć fotoradarów. Efekty są widoczne – w I półroczu 2013 r. w wypadkach drogowych zginęło ok. 1,2 tys. osób, podczas gdy w I półroczu 2012 r. było ich ponad 1,5 tys. Tym bardziej dziwi, że wizerunkowe efekty są mizerne. Wszystko przez błąd popełniony na samym początku wdrażania Narodowego Programu Poprawy Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Dopiero po fali krytyki pod adresem Nowaka i ministra finansów pieniądze z fotoradarów trafiły na drogi (wcześniej rozmywały się w budżecie). Z opóźnieniem rozpoczęto też kampanię informacyjną na temat fotoradarów i samego programu.

>>> Polecamy: NIK kontroluje fotoradary i odkrywa ich nielegalne przestawianie