Zdolność zastępowalności pokoleń Polska straciła już bowiem na początku lat 90. Współczynnik dzietności wynosił wtedy dla całego kraju 2,0, po czym systematycznie malał. Obecnie oscyluje wokół 1,3. Pod koniec 2013 r. wiemy, że populacja Polski kurczy się systematycznie, spada liczba zawieranych małżeństw, spada liczba urodzeń, rośnie zaś liczba zgonów. Konsekwencją jest ujemny przyrost naturalny na poziomie 12 tys. Oficjalne dane GUS nie uwzględniają jednak rzeczywistego ubytku z Polski z powodu emigracji.
Nie jest to niestety tylko krótkookresowa migracja zarobkowa, ale migracja długookresowa i osiedleńcza. W roku 2012 bowiem przebywało z powodu pracy za granicą 2 mln 130 tys. osób (o 130 tys. więcej niż w roku 2011), liczba rezydentów zaś (czyli tych, którzy przebywali za granicą powyżej roku) wzrosła w porównaniu do 2011 roku o 100 tys. i wyniosła 1,6 mln. Emigracja młodych ludzi oraz brak imigracji przyspieszyły negatywne trendy demograficzne. W przyszłości musimy się spodziewać również, oprócz postępującego spadku liczby ludności, bardzo niekorzystnych zmian strukturalnych. Polska będzie miała najwyższy odsetek osób powyżej 65. roku życia w całej Unii Europejskiej – 36,2 proc., i najwyższe współczynniki obciążenia całkowitego ludności w wieku produkcyjnym na poziomie 90,63. Uważa się, że gdy współczynniki całkowitego obciążenia oscylują wokół 100, wtedy obciążenia podatkowe są niemożliwe do udźwignięcia przez pracujące kohorty ludności, co prowadzi do fal emigracji i zaostrza problemy strukturalne danej populacji.
Powstaje pytanie, co można z tym zrobić? Moim zdaniem zdecydowane działania są konieczne. Działania te, gdy są mądrze stosowane, przynoszą bowiem spodziewane efekty. Dość przypomnieć, że Sojusz Narodowy na rzecz Zwiększenia Populacji Francji powstał już w końcu XIX wieku, a model francuski polityki rodzinnej do dziś uchodzi za najbardziej skuteczny w promowaniu dzietności i rodziny. Polityka prorodzinna, polityka aktywizacji zawodowej czy też polityka imigracyjna to najczęściej stosowane instrumenty polityczne stymulowania wzrostu zarówno populacji, jak i ludności w wieku produkcyjnym w krajach Unii Europejskiej. Należy również podkreślić, że aby przynieść demograficzne korzyści, rozwiązania te stosowane są łącznie.
Reklama
Rozważając aktywizację zawodową kobiet w połączeniu z poziomami dzietności, należy wziąć pod uwagę w przypadku Polski jeden niezwykle ważny aspekt. Otóż współczynniki dzietności dla kobiet pracujących są znacznie wyższe niż w przypadku kobiet niepracujących. Wynoszą one bowiem, według Eurostatu za rok 2011, odpowiednio 1,78 i 0,92. Wskazywać to może, że jednym z najważniejszych czynników stymulujących dzietność w Polsce jest bezpieczeństwo ekonomiczne (na rynku pracy) kobiety. Oznaczać to również może, że zmiany kulturowe w Polsce nie zaszły jeszcze tak głęboko, jak w przypadku innych krajów UE, w których na dzieci decydują się kobiety niepracujące, a pracujące wolą realizować swoje kariery zawodowe bez „przeszkód” w postaci dzieci. Pokazuje to również, że brak pracy w przypadku kobiet oznacza w Polsce zbyt dużą niepewność ekonomiczną, aby zdecydowały się one na posiadanie dzieci.
Polityka prorodzinna to niejedyny sposób na zwiększenie liczby ludności w danym kraju i zmianę struktury ludności w długim okresie. Na liczebność i strukturę ludności wpływa także imigracja. Pamiętajmy jednak, że imigracja może służyć jako rozwiązanie długookresowe dla bolączek rynków pracy i demografii danego społeczeństwa tylko w sytuacji integracji grup imigranckich, zarówno kulturowej, jak i ekonomicznej.
Choć sama imigracja nie stanowi realnego rozwiązania problemu demograficznego Polski, bo aby w kraju nie zabrakło rąk do pracy, do 2050 r. musiałoby się u nas osiedlić, według moich szacunków, przeszło 5 mln osób, to jest to jedno z narzędzi, które powinno zacząć być systematycznie stosowane wraz z polityką aktywizacji zawodowej i polityką prorodzinną.
Nie ma łatwych rozwiązań zapewniających bezpieczeństwo demograficzne. Ani sama tylko polityka prorodzinna, ani otwarta na przybyszy polityka migracyjna nie okażą się skutecznymi instrumentami, jeżeli nie będą stosowane łącznie. Polska potrzebuje zarówno mądrej polityki prorodzinnej, rozumiejącej, że rodzina stanowi dla Polaków jedną z najważniejszych wartości i nie można tego zniszczyć, oraz mądrej polityki imigracyjnej/repatriacyjnej, rozumiejącej, że obecna sytuacja demograficzna kraju wymaga w obszarze imigracji nowego otwarcia.
ikona lupy />
Krystyna Iglicka demograf, rektor Uczelni Łazarskiego / Dziennik Gazeta Prawna