Pierwsze rozmowy z firmami z Afryki Południowej Wojciech Dąbrowski, szef ARP, przeprowadził już w zeszłym tygodniu. W styczniu przemysłowcy z Afryki przyjadą obejrzeć firmy z portfela ARP.
Szef agencji zastrzega, że na razie trwają rozmowy w sprawie przyszłej współpracy, które dopiero „być może przekształcą się w kapitałowe związki”. Nie zdradza nazw potencjalnych inwestorów. Mówi tylko, że są to przedsiębiorstwa żeglugowe.
Eksperci nie chcą komentować informacji. Niektórzy obawiają się powtórki sprzed kilku lat, gdy Stocznię Gdańsk miał kupić tajemniczy inwestor z Kataru.
Tym razem ma być zupełnie inaczej. Rozmowy z afrykańskimi firmami poprzedziła bowiem umowa ARP z Industrial Development Corporation of South Africa, która jest odpowiednikiem agencji w RPA. Zawarte w październiku porozumienie zakłada współpracę w wielu dziedzinach, m.in. żeglugi morskiej czy przemysłu stoczniowego.
Reklama
– Rozmawialiśmy z kilkoma partnerami na temat współpracy i wzajemnego wykorzystania technologii, ale też lokowania produktów na obydwu rynkach – dodaje Dąbrowski.
Nie chce podać także nazw firm z Polski, którymi Afrykanie są zainteresowani.
Obecnie ARP jest bezpośrednio lub pośrednio przez Fundusz Mars FIZ udziałowcem lub akcjonariuszem sześciu stoczni, w tym największej Stoczni Gdańsk. Jednak Dąbrowski zapewnia, że rozmowy nie obejmują tej firmy.
Jej losy są jednak także w rękach ARP. Wiadomo, że instytucja właśnie analizuje złożony niedawno przez tę firmę nowy biznesplan.
– Zweryfikowaliśmy w dół marże, przyjmując wariant słabego rynku w przyszłości. Mimo to pokazujemy wynik dodatni z działalności stoczniowej – mówi Jacek Łęski, rzecznik prasowy Stoczni Gdańsk.
Z naszych informacji wynika, że ARP wynajęła do oceny tego dokumentu trójmiejską firmę doradczą Nexus. Wiadomo, że Agencja od opinii zewnętrznej firmy uzależnia decyzję w sprawie dalszego zaangażowania w stocznię.
Brak biznesplanu to niejedyny problem Stoczni Gdańsk. Do końca grudnia GSG, polska spółka ukraińskiego ISD, do której należy 75 proc. akcji stoczni, powinna odkupić od ARP 25-proc. pakiet w firmie. Gdyby tego nie zrobili, ARP będzie mieć możliwość egzekwowania długu poprzez przejmowanie nieruchomości należących do stoczni.
Z naszych informacji wynika, że ARP także w tej sprawie zleciła analizy firmie zewnętrznej. Rządowa agenda zastanawia się, czy będzie mogła wydłużyć termin wykupu akcji i w ten sposób ulżyć stoczni, która w sumie potrzebuje ok. 180 mln zł.
Wojciech Dąbrowski odmawia odpowiedzi na pytania, czy ARP jeszcze zaangażuje się finansowo w stocznię i jakie decyzje podejmie w sprawie żądania wykupu akcji przez Ukraińców. Ci także nie komentują sprawy.

>>> Polecamy: Zarząd Stoczni Gdańsk złożył w ARP zaktualizowany biznesplan