Jednak mimo usilnych starań Litwy, szczyt Partnerstwa Wschodniego nie zakończył się pełnym sukcesem i Ukraina nie podpisała umowy stowarzyszeniowej.

Szczyt w Wilnie miał być ukoronowaniem litewskiego przewodnictwa, ale kilkanaście dni przed jego rozpoczęciem władze w Kijowie ogłosiły, że nie podpiszą umowy. „Oczywiście wszyscy liczyliśmy na więcej, ale zrobiliśmy co w naszej mocy. Nie przekreślajmy jednak całkowicie wileńskiego szczytu, przecież Gruzja i Mołdawia parafowały umowy stowarzyszeniowe, a to historyczne osiągnięcie” - mówił w wywiadzie dla Polskiego Radia litewski minister spraw zagranicznych Linas Linkeviczius.

Sprawa stowarzyszenia Ukrainy z Unią na razie została odłożona. Wspólnota czeka na wybory w 2015 roku. Liczy że nastąpi zmiana władzy i ta nowa zdecyduje się na podpisanie umowy. Z Ukrainą się nie udało, ale podczas przewodnictwa Litwa doprowadziła też do pomyślnych rozwiązań. Realnych kształtów nabiera chociażby unia bankowa, bo pod koniec roku unijne kraje porozumiały się w sprawie systemu ratowania i kontrolowanej upadłości banków. „Myślę, że Litwini mogą być dumni z tego w jaki sposób przeprowadzili dyskusję na temat reform w strefie euro.. Choć nie byłoby tego, gdyby nie wcześniejsze porozumienie francusko-niemieckie” - powiedział Polskiemu Radiu Anton La Guardia, brukselski korespondent tygodnika "The Economist".

Podczas litewskiego przewodnictwa udało się też ostatecznie zakończyć negocjacje w sprawie unijnego budżetu na lata 2014-2020. Uzgodnione zostały również przepisy umożliwiające wypłatę funduszy z polityki spójności. Osiągnięto także kompromis w sprawie dyrektywy tytoniowej.

Reklama

>>> Polecamy: Litwa wspiera budowę rurociągu Możejki-Kłajpeda przez Orlen