Minister kultury Bogdan Zdrojewski odpowiada: – Wstępne analizy prawne mówią, że wprowadzenie stałej ceny na książki może być złamaniem konstytucji.
Nad projektem ustawy o książce Polska Izba Książki pracuje od kilku miesięcy. Teraz jego przepisy są konsultowane nie tylko z poszczególnymi wydawcami, lecz także ze stowarzyszeniami księgarzy i bibliotekarzami. Największe kontrowersje, ale i największe nadzieje na poprawę wyników branży budzi pomysł wprowadzenia okresu ochronnego dla nowych tytułów. W tym czasie nie będzie można urządzać na nie promocji i wyprzedaży.
Środowisko wydawnicze konsultuje obecnie głównie długość tego okresu – czy ma to być 6 miesięcy, rok, a może jeszcze dłużej – oraz wysokość ewentualnych upustów (mowa jest o góra kilku procentach od okładkowej ceny książki). Niemal wszyscy wydawcy i księgarze są jednak przekonani, że taki mechanizm – wzorowany na francuskim systemie, zwanym prawem Langa, pochodzącym jeszcze z lat 70. ubiegłego wieku – jest niezbędny, by poprawić sytuację na polskim rynku książki.
Reklama
Chcą dzięki takiemu rozwiązaniu zapobiegać sytuacjom, w których nowość, często potencjalny bestseller, tuż po premierze jest sprzedawana w dyskontach kilkanaście złotych taniej, niż wynosi cena okładkowa. Ostatnio taka sytuacja zdarzyła z najnowszą powieścią Andrzeja Sapkowskiego, która w księgarniach sprzedawana była zgodnie z ceną okładkową (43 zł), a w sieci Lidl można ją było kupić o 10 zł taniej.
Zapytany przez DGP minister kultury Bogdan Zdrojewski jest sceptyczny wobec takiego pomysłu. – To jest inicjatywa społeczna. Kiedy zostaną nad nią ukończone prace i zostanie oficjalnie przedstawiona, konieczne będzie zbadanie jej konsekwencji prawnych. Obawiam się, że obowiązek stałej ceny na nowości książkowe może łamać zasadę wolnej konkurencji i wolności gospodarczej – mówi.

>>> Przy ustawie medialnej nawet reforma OFE wydaje się pestką. Projektów w ciągu ostatnich lat było kilkanaście. Opłata audiowizualna: jak ustawa medialna przerosła polityków