Czy Australijczykom szykuje się kolejny boom? Oczywiście, że na to liczą, zapewniam was. Dzięki lepszym statystykom kurs AUD/USD znów poszedł w górę, dalej eliminując z gry tych, którzy tak entuzjastycznie chcą sprzedawać tę parę. Ale powiem wam jedno, jak na razie te wzrosty, bolesne dla próbujących utrzymać swoje krótkie pozycje, jeszcze się nie skończyły. Więc albo musicie mieć głębokie kieszenie, albo po prostu na razie zmieńcie taktykę.

Jeśli chodzi o inne rejony, w ostatnich godzinach sesji indeks SPX odrobił wszystkie straty – wszystkie, powiedziałem. Tak, do rekordu wszechczasów brakuje nam zaledwie jakichś 100 punktów bazowych i ta tendencja najwyraźniej się utrzyma. Ale czy na pewno? Znowu zaczyna się wyciąganie „tego” wykresu dla 1929 r. i próby powiązania go z obecną sytuacją. Czy grozi nam krach na skalę wielkiej depresji? Bzdura. Pomijając te wydarzenia, noc na foreksie była spokojna, a tylko waluty z antypodów zachowywały się wyjątkowo; tak, to dotyczy również CAD.

W dniu dzisiejszym najważniejszą pozycją w kalendarzu jest kwartalny raport Bank of England na temat inflacji. Jest oczywiste, że będzie on miał największe konsekwencje dla funta i jego par. Wielu spodziewa się całkowitej zmiany forward guidance, ale osobiście nie podzielam tej opinii. Z pewnością oczekiwania zostaną podkręcone, ale bardziej prawdopodobne, że Mark Carney poprowadzi nas raczej w kierunku obniżania prognoz, itd.

Rynek (w tym także ja – do pewnego stopnia) spodziewa się, że efektem będzie utrata wartości waluty (choć niewielka), ale tylko chwilowa. W parze GBP/USD poniżej poziomu 1,6380 siedzi dużo zleceń stop, ale moi rozmówcy wspominali mi dziś rano także o graczach chętnych do kupna, usadowionych już na 1,6425 i niżej. Tak naprawdę jednak nie zdziwiłbym się, gdyby kurs GBP/USD spadł aż do 1,6350/30, by następnie ostro zawrócić i znów rosnąć. W górnej części przedziału realizujący zyski oraz zajmujący naturalne krótkie pozycje chcą pozbywać się funta w okolicach 1,6500/30; uważajcie na zlecenia stop, usytuowane ponoć w rejonie 1,6525.

Reklama

Poza tym w kalendarzu nie dzieje się dziś nic naprawdę godnego uwagi, oprócz wystąpienia szefa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego.

Jeśli chodzi o pary:

EUR/USD: Kupujący przy chwilowych spadkach najwyraźniej pojawiają się (ale bez przesadnego zainteresowania) w okolicach 1,3600/10/15, mówi się też nieco o zleceniach stop poniżej 1,3580. Sprzedający w górnej części przedziału wahań dołączają do gry na 1,3680/1,3700.

USD/CAD: W tej parze nastąpił interesujący ruch w dół, ale przy ostatnich chwilowych spadkach pojawili się kupujący z sektora realnych pieniędzy, a zatem poziom 1,0950/80 powinien posłużyć tu za wsparcie. W górnej części przedziału jest trochę realizujących zyski, chętnych do sprzedaży, gdybyśmy doszli w okolice 1,1050/70; mówi się też o nielicznych zleceniach stop powyżej 1,1080, choć ja nie jestem taki pewien.

Kaski włóż! Życzę wam dziś powodzenia.