Prezes Bestu nie ma wątpliwości: jednym z największych wyzwań, przed jakim stanie jego firma i cała branża windykacyjna w tym roku, jest wzrost podaży portfeli długów hipotecznych. Banki sprzedawały długi tego typu już w 2013 r., ale było to dopiero testowanie rynku.
Z wierzytelnościamizabezpieczonymi hipoteką jest bowiem pewien problem. To sprawa społecznie wrażliwa i bankowcy wyjątkowo skrupulatnie pilnują, by na ich wizerunku nie powstała zbyt duża rysa – dlatego windykacja zewnętrzna to dla nich ostateczność. Poza tym wyprzedaż wierzytelności hipotecznych w dużej skali może mieć negatywny wpływ na rynek nieruchomości, gdyby kupujące taki dług firmy windykacyjne próbowały odzyskać zainwestowane środki i masowo wystawiały budynki po zaniżonych cenach.
– Pojawienie się portfeli hipotecznych będzie wymagało zupełnie nowego podejścia. Jako branża będziemy musieli wypracować zarówno nowe metody zakupów, jak i windykacji takich portfeli – mówi prezes. Jedna z potencjalnych metod? Kupowanie nie samego długu, ale przychodów, które on generuje. Umożliwia to właśnie znowelizowane prawo podatkowe. Mówiąc inaczej, dłużnik nadal byłby klientem banku, ale to firma windykacyjna, płacąc za to bankowi, miałaby prawo do pieniędzy z odzyskiwania długu.
Reklama
– Transakcja wygląda podobnie: my płacimy cenę, bank ją inkasuje, ale właściciela zmienia nie sama wierzytelność, tylko wszystko to, co nam się uda w przyszłości odzyskać. Nie ma konieczności przepisywania hipotek, co oznacza, że transakcja będzie prostsza do przeprowadzenia i mniej kosztowna – ocenia Borusowski.
Menedżer bardzo skrupulatnie przygotowuje swoją spółkę do sprostania nowym wyzwaniom – chodzi nie tylko o kupowanie wierzytelności hipotecznych, lecz także standardowych portfeli złych długów. Jego zdaniem podaż wierzytelności w tym roku może być większa niż w 2013. Pomoże m.in. ożywienie w gospodarce, które będzie sprzyjać większej aktywności banków w udzielaniu kredytów.
– Aby zwiększać akcję kredytową, banki będą sprzedawać kredyty nieregularne. Na rynek będą więc trafiać ciekawe rzeczy. Więcej będzie też portfeli korporacyjnych – mówi Borusowski. I dodaje, że dziś trzy fundusze sekurytyzacyjne zarządzane przez jego spółkę obsługują wierzytelności warte ponad 7,7 mld zł. Tylko w ubiegłym roku kupiły długi o nominalnej wartości 800 mln zł.
Spółka szuka finansowania. Właśnie ogłosiła, że zamierza przeprowadzić publiczną emisję obligacji o łącznej wartości do 300 mln zł. Do tej pory ze sprzedaży wcześniej emitowanych papierów Best pozyskał ok. 128 mln zł. Dodatkowe 224 mln zł uzyskały trzy fundusze sekurytyzacyjne, przy pomocy których grupa kupuje niespłacane wierzytelności.
Borusowski wie, co robi, szykując się na zakupy. Zna rynek, kierowaną przez siebie spółkę prowadzi pewną ręką, związany jest z nią od 12 lat. Gdy przychodził do Bestu, firma była pośrednikiem kredytowym, a on miał już spore doświadczenie w sektorze finansowym, zajmował się m.in. transakcjami kupna-sprzedaży małych banków.
– W każdym z nich problemem były złe długi. Best miał aktywa, które z tego punktu widzenia były bardzo interesujące. Od pierwszej chwili, kiedy znalazłem się w firmie, idea była taka, żeby z chorego pośrednika zrobić zdrowego windykatora. Patrząc z perspektywy 12 lat, mogę powiedzieć, że ta operacja się udała – wspomina.
Kamienie milowe? Utworzenie wespół z amerykańskim inwestorem w 2006 r. funduszu BEST I NSFIZ, jednego z pierwszych funduszy sekurytyzacyjnych na polskim rynku. W przypadku „jedynki” – jak nazywają fundusz w firmie – historia zatoczyła koło. W 2012 r. Best go wykupił, w ubiegłym przejął nad nim zarządzanie.
Drugi moment przełomowy w działalności Bestu to zakup od Kredyt Banku portfela złych długów o wartości 1,7 mld zł. To nadal jedna z największych takich transakcji na polskim rynku. Ale Krzysztof Borusowski nie boi się wyzwań, również w swojej pozazawodowej aktywności. Góry i triatlon – to jego dwie największe pasje. Jeśli chodzi o góry, to te wysokie. – Zdobyłem najwyższe szczyty Europy i Afryki. Chodziłem też po Andach. Na Aconcagua jeszcze nie udało mi się wejść, ale zapewne spróbuję w tym roku – deklaruje. Chwali się też udziałem w dwóch edycjach zawodów Ironman. To jedno z największych wyzwań dla uprawiającego triatlon: prawie 4 km pływania, ponad 180 km na rowerze i maraton, czyli 42,195 km biegu.
– Szykuję się do kolejnych zawodów – dodaje.

>>> Około 10 mld zł wyniosła wielkość konsumenckich długów wystawionych na sprzedaż w ubiegłym roku. W tym może być jeszcze więcej, jeśli banki zaczną sprzedawać niespłacane kredyty hipoteczne. Czytaj więcej na ten temat.

Sylwetki innych znanych przedsiębiorców www.twarzebiznesu.pl
ikona lupy />
Kierowana przez Borusowskiego spółka szuka finansowania MATERIAŁY PRASOWE / Dziennik Gazeta Prawna