„Inwestorzy odetchnęli z ulgą, gdy okazało się, że Rosjanie nie podjęli zbrojnej interwencji na Krymie, a prezydent Putin zapowiedział konferencję prasową” – komentuje Roman Przasnyski z Open Finance.

Co prawda – dodaje analityk - świat niewiele się z niej dowiedział, ale deklaracja o nie używaniu wojska w konflikcie, ale atmosfera na rynkach uległa zdecydowanej poprawie. Problemy oczywiście zostały, ale to na razie wystarczyło, by inwestorzy odetchnęli z ulgą.

Po otwarciu amerykańskich giełd w krótkim czasie S&P500 i DJIA odrobiły z nawiązką cały wczorajszy spadek.

Indeks Dow Jones Industrial Average na zamknięciu wzrósł o 1,41 proc. do poziomu 16 395,88 pkt, technologiczny Nasdaq urósł o 1,75 proc. i zatrzymał się na 4351,97 pkt, zaś S&P 500 osiągnął poziom 1873,80 pkt, co oznacza wzrost o 1,52 proc.

Reklama

„W perspektywie krótkoterminowej wszystko, co się będzie działo na rynku, będzie miało związek z wydarzeniami na Ukrainie” – komentuje Kevin Caron, strateg rynkowy Stifel Nicolaus & Co. Z New Jersey.

Z kolei Witold Zajączkowski z DM BOŚ przewiduje, kolejne ruchy zagrażające pokojowi są bardzo prawdopodobne, podobnie jak to miało miejsce w trakcie wojny z 2008 w Gruzji. Być może rynki uodpornią się z czasem na tę nową sytuację, lecz póki co, nie znamy jeszcze pakietu sankcji wobec Rosji, które wpłyną również na gospodarki państw Zachodu np. poprzez sektor paliwowy, czy zbrojeniowy.

Jutro czeka nas m.in. odczyt ADP z USA oraz publikacja Beżowej Księgi, czyli raportu na temat stanu amerykańskiej gospodarki.