Dziś samozwańczy parlament Autonomii Krymskiej opowiedział się za przyłączeniem Krymu do Rosji. Zdaniem Temirgaliewa, ta decyzja wchodzi w życie "z momentem przyjęcia". Referendum ma ją tylko potwierdzić. Jak mówił na konferencji prasowej w Symferopolu, od tej pory rosyjskie siły zbrojne będą przebywały legalnie. Wojska państw trzecich będą uważane za okupacyjne ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Jednocześnie nowe władze zapowiadają odejście od ukrańskiej hrywny na rzecz rosyjskiego rubla, a także wprowadzenie na Krymie czasu moskiewskiego. Temirgalijew podkreślił ponadto, iż przeprowadzenie referendum, podczas którego mieszkańcy Krymu mają odpowiedzieć, czy chcą by półwysep wszedł w skład Federacji Rosyjskiej, czy też pozostał Autonomią w granicach Ukrainy jest jedynie formalnością.

Tymczasem władze Ukrainy nie uznają samozwańczych władców Krymu. Pełniący obowiązki prezydenta powiedział, że rządzą półwyspem nielegalnie.

>>> Polecamy: Amerykanie uderzają łupkami w Putina. Chcą sprzedawać gaz w Europie

Reklama

Rosja 14 marca będzie gotowa przyjąć Krym

Prezydent Władimir Putin zwołał posiedzenie rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa w sprawie sytuacji na Krymie. Rada Najwyższa Autonomicznej Republiki Krymu już zwróciła się do Putina z pytaniem, czy Rosja jest gotowa przyjąć Krym.

Na razie prezydent nie odpowiedział, ale zwołał nadzwyczajne posiedzenia Rady Bezpieczeństwa, w całości poświęcone wydarzeniom na Ukrainie. Tymczasem bardziej rozmowni są rosyjscy parlamentarzyści. Wiceszef komisji bezpieczeństwa Dumy Państwowej Dmitrij Gorowcow oświadczył, że izba będzie gotowa na podjęcie takiej decyzji 14 marca. Według niego, wszystkie dokumenty już są w Dumie i w przyszłym tygodniu odbędą się głosowania nad poprawkami do ustawy, umożliwiającymi podjęcie takiej decyzji.

Wcześniej przewodniczący Dumy Siergiej Naryszkin powiedział, że rosyjski parlament poprze każdą demokratyczną procedurę, która przywróci konstytucyjny porządek na Ukrainie. W rozmowie z rosyjskimi dziennikarzami szef krymskiego parlamentu Władimir Konstantinow stwierdził, że nie ma wątpliwości co do przyszłości półwyspu, a referendum zwołano tylko po to by umocnić prawnie decyzję Rady Najwyższej.

>>> Polecamy: Europa da Ukrainie 11 mld euro: zobacz, kto konkretnie zrzuci się na pomoc (WYKRES DNIA)

Tatarzy nie chcą przyłączenia do Rosji

Krymscy Tatarzy przeciwko przyłączeniu Krymu do Rosji. Przewodniczący Medżlisu - tatarskiego parlamentu na Krymie, Refat Czubarow, powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że mogłoby to spowodować "chaos i katastrofę" na Półwyspie.

"Nie dopuszczamy nawet myśli o zmianie statusu Krymu" - powiedział Czubarow podkreślając, że półwysep jest częścią niepodległego państwa ukraińskiego. "Obawiamy się, że zmiana granic przyniesie chaos i katastrofę dla całego Krymu i wszystkich jego mieszkańców, w tym krymskich Tatarów" - oświadczył przewodniczący tatarskiego parlamentu. Dodał, że Tatarzy bardzo sobie cenią to, iż mogli odrodzić swoją społeczność w ramach ukraińskiego państwa. Refat Czubarow przypomniał, że możliwości takich nie mieli członkowie mniejszości żyjących na terytorium Federacji Rosyjskiej, na przykład Niemcy nadwołżańscy.

Czubarow przypomniał, że tatarski parlament - Medżlis - wezwał do bojkotu referendum w sprawie przynależności Krymu, zapowiadanego na 16 marca. Oświadczył, że referendum będzie bezprawne, gdyż zostało ogłoszone wbrew ukraińskiemu prawu i wbrew stanowisku mieszkańców półwyspu. Czubarow dodał, że wynik głosowania "został ustalony już wcześniej" . Jego zdaniem referendum, które będzie prowadzone w obecności uzbrojonych żołnierzy, będzie nieważne