Spółka obsługująca do tej pory loty krajowe i kilka europejskich tras chce uruchomić pierwszą trasę dalekiego zasięgu, korzystając z boeinga 787 dreamliner przejętego od LOT-u. Będzie trudno – uważają eksperci.

Rozważane są trasy zarówno w kierunku wschodnim, jak i zachodnim, ale – jak mówi Tomasz Balcerzak, prezes Eurolotu – w analizach przeważa Zachód. Jednak z naszych informacji wynika, że poważnym kandydatem jest wschodni kierunek.
Eurolot może zacząć operować do Bangkoku. Balcerzak nie komentuje tych informacji. Mówi za to, że czasu na decyzje jest coraz mniej. – Jeżeli chcemy wystartować z trasą latem, to w sprawie samolotu musimy zdecydować do końca marca – podkreśla. A i tak, od tego czasu, start połączenia liczony będzie w miesiącach, a nie tygodniach. – Uzyskanie wszystkich wymaganych prawem zgód zajmie trzy–cztery miesiące – mówi Balcerzak.

Wprowadzenie takiej trasy ma być – oprócz ułożenia współpracy z LOT-em na trasach krajowych – filarem restrukturyzacji. Firma będzie dążyła do przedłużenia obecnej umowy najmu pięciu samolotów podpisanej tylko do końca sezonu zimowego. Eurolot chce ją przedłużyć przynajmniej do końca lata i poszerzyć do co najmniej sześciu maszyn mających obsługiwać siatkę połączeń LOT-u.

Jak twierdzi prezes Balcerzak, 2013 r. firma zakończyła stratą, choć przed audytem nie wiadomo jeszcze jak wielką. Zapewnia, że będzie ona niższa niż w roku 2012. Ambicją Balcerzaka jest osiągnięcie progu rentowności w 2014 r., ale zastrzega, że uzależnione to będzie od wielu czynników, m.in. kursu walut i cen paliwa.

Reklama

>>> Czytaj też: Okęcie może stanąć. Związkowcy grożą wielkim strajkiem

Według ekspertów Eurolotowi będzie bardzo trudno wyruszyć w długi rejs. – Firma operuje w modelu regionalnym, więc głównie wykonuje usługi na rzecz przewoźników sieciowych. Z własnymi zasobami marketingowymi nie ma szans na rynku połączeń dalekiego zasięgu więc ewentualnie w grę wchodzi dalszy leasing tej maszyny – ocenia ekspert lotniczy Dominik Boniecki.

Według niego linia może też świadczyć usługi czarterowe, np. dla LOT-u. Ale takie rozwiązanie uczyniłoby transakcję jeszcze mniej czytelną dla Komisji Europejskiej.

Bruksela już wszczęła oficjalne postępowanie, żeby ocenić, czy 400 mln zł pomocy restrukturyzacyjnej przyznanej w zeszłym roku spółka otrzymała zgodnie z unijnymi zasadami pomocy państwa. Bruksela już na samym starcie ma wątpliwości, czy plan restrukturyzacji przygotowany przez LOT jest zgodny z wytycznymi UE z 2004 r. w sprawie pomocy na ratowanie i restrukturyzację przedsiębiorstw. Obawia się także, że prognozy dotyczące długoterminowej rentowności spółki mogą być nierealistyczne i że zaproponowane ograniczenie zdolności przewozowych może nie wystarczyć, aby zrekompensować zakłócenia konkurencji wywołane państwowym wsparciem.

>>> Polecamy: Tomasz Balcerzak - nowy pilot na sterami Eurolotu

Komisja bada też, czy LOT kwalifikuje się do otrzymania pomocy restrukturyzacyjnej, biorąc pod uwagę ewentualną pomoc, którą spółka mogła wcześniej otrzymać od polskich portów lotniczych należących do państwa.

W PLL LOT nie widzą jednak w tym nic dziwnego. Przedstawiciele spółki tuż po ogłoszeniu w styczniu rozpoczęcia procedury wyjaśniającej przez Komisję zapewniali, że dokładnie tak samo było w przypadku innych prowadzonych przez KE postępowań dotyczących restrukturyzacji europejskich linii lotniczych, które z sukcesem przeszły procedurę „formalnego postępowania”. Wśród nich były np. Czech Airlines (CSA), Air Malta, Cyprus Airways czy Austrian Airlines.

– Wszczynając formalne postępowania w sprawie tych przewoźników, KE wyrażała zasadnicze wątpliwości dotyczące kluczowych aspektów ich planów restrukturyzacji, a mimo to postępowania zakończyły się decyzjami pozytywnymi – mówi Barbara Pijanowska-Kuras, rzecznik prasowy PLL LOT.

Resort skarbu państwa, który pociąga za sznurki w obydwu spółkach, jest spokojny. Agnieszka Jabłońska-Twaróg, rzecznik prasowy Ministerstwa Skarbu Państwa podkreśla, że uzyskanie pozytywnej decyzji Komisji w sprawie LOT-u jest dla rządu priorytetem. – A dla LOT-u – być albo nie być. Relacje gospodarcze LOT-u i Eurolotu mogą być więc kształtowane wyłącznie na zasadach rynkowych i uzasadnione biznesowo – zastrzega Jabłońska-Twaróg.

Trudno przewidzieć, kiedy Komisja Europejska zamknie proces notyfikacji pomocy publicznej dla PLL LOT. W ramach procedury formalnego postępowania KE rezerwuje sobie na to 18 miesięcy od wszczęcia procedury.

>>> Dreamlinery mają kolejne kłopoty? Producent samolotów Boeing sprawdza, czy w jego słynnych Dreamlinerach nie pojawiły się drobne pęknięcia. Wątpliwości zgłosiła japońska firma Mitsubishi, która dostarcza części do samolotów. Czytaj więcej.

PLL LOT w Pigułce | Create Infographics