Nowy prezes nie próżnuje. Mimo że wybrano go na to stanowisko zaledwie tydzień temu, już wie, co trzeba zrobić, by firmie wiodło się lepiej. Receptą na to jest naprawienie relacji z LOT-em i podpisanie z tą firmą długoterminowej umowy na obsługę rejsów krajowych. Chce również podpisać umowę code-share z LOT-em, by to narodowa linia, a nie Eurolot, wykonywała niektóre połączenia zagraniczne spółki.
– Ma świetną pozycję wyjściową, bo do grudnia zeszłego roku był wiceprezesem ds. operacyjno-technicznych w Locie i współpracował z jego prezesem Sebastianem Mikoszem – ocenia jeden z ekspertów.
Balcerzak ma licencje zawodowego pilota samolotowego i śmigłowcowego, a doświadczenie w tym zawodzie zdobywał jako pilot dowódca załogi w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego w Warszawie. Praktykę menedżerską zyskał w czarterowej linii lotniczej Enter Air, którą zakładał, a potem kierował. Był też dyrektorem zarządzającym Flight Dispatch Services oraz dyrektorem operacyjnym linii lotniczych Centralwings.
Jego pasją jest muzyka. Zanim trafił do Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie i otrzymał tytuł podporucznika pilota inżyniera, uczył się gry na saksofonie w szkole muzycznej. Do tej pory grywa na tym instrumencie. W przeciwieństwie do przewodniczącego rady nadzorczej LOT-u Wojciecha Balczuna, który gra na gitarze w zespole, Balcerzak grywa tylko okolicznościowo. – Przy świętach kolędy. Czy u cioci na imieninach – żartuje.
Reklama
Wiedzę zdobywał też na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie otrzymał tytuł doktora. Obecnie wykłada m.in. prawo lotnicze w Instytucie Stosunków Międzynarodowych UW. W kręgu jego zainteresowań naukowych pozostają m.in.: udział i znaczenie Polski w międzynarodowej współpracy lotniczej, biznes i ekonomia transportu oraz dyplomacja i stosunki międzynarodowe.
Lubi oglądać filmy science fiction. W trakcie oscarowej gali będzie trzymał kciuki za „Grawitację”, w której dwoje astronautów szuka sposobu przetrwania, gdy ich stacja zostaje prawie całkowicie zniszczona przez szczątki satelity.
Złośliwi twierdzą, że podobny scenariusz, lecz biznesowy może być zrealizowany w przypadku Eurolotu i LOT-u. Nieoficjalnie odejście poprzedniego prezesa Eurolotu Mariusza Dąbrowskiego wiązane jest właśnie z jego personalnym konfliktem z Sebastianem Mikoszem. W tamtym starciu górę wziął Mikosz.
– Nasze relacje z prezesem Mikoszem są poprawne. Rozumiemy się i na pewno osobiste aspekty nie będą mieć wpływu na relacje obydwu firm – zapewnia Balcerzak. Być może Balcerzak i Mikosz napiszą własny scenariusz nowej „Grawitacji”, w którym przetrwa nie jeden, lecz dwóch pilotów.
BIZNES FACE TO FACE
Sylwetki innych znanych przedsiębiorców www.twarzebiznesu.pl