Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych, wzrósł w marcu o 0,8 pkt w stosunku do lutego i osiągnął 90,5 pkt, podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) w raporcie. Analitycy podkreślają, że presji inflacyjnej na razie brak, ale są warunki dla jej powstania - do niewielkiego wzrostu inflacji może dojść wczesną jesienią.

- Był to czwarty z kolei miesiąc wzrostu wskaźnika. Obecnie w gospodarce nie występuje presja inflacyjna, jednak pojawiają się coraz bardziej sprzyjające warunki dla jej zaistnienia. Postępujące ożywienie wcześniej czy później przełoży się na wyższą inflację - czytamy w raporcie.

BIEC zauważa, że z dotychczasowych obserwacji polskiej gospodarki wynika, że przyspieszony wzrost cen pojawia się z około 16-17 miesięcznym opóźnieniem w stosunku do pierwszych oznak ożywienia całej gospodarki.

- Tak było w spowolnieniu gospodarczym lat 2001-2002 i 2009-2010. Podczas ostatniego spowolnienia najniższe tempo wzrostu PKB odnotowano w I kwartale 2013 roku. Od tego czasu w kolejnych kwartałach 2013 roku gospodarka rozwijała się coraz szybciej, choć tempo tej poprawy było umiarkowane. Jeśli nic nie zaburzy dotychczasowych tendencji, wczesną jesienią br. można spodziewać się niewielkiego przyspieszenia wzrostu cen, czemu dodatkowo sprzyjać będzie niska i obniżająca się baza CPI z ubiegłego roku - czytamy dalej.

Reklama

- Spośród dziewięciu składowych wskaźnika w ostatnim miesiącu trzy działały w kierunku spadku inflacji, a sześć w kierunku jej wzrostu, pisze BIEC. - Wśród składowych działających w kierunku szybszego wzrostu cen przeważają te, które decydują o kosztach funkcjonowania przedsiębiorstw. Należą do nich: odsetek wykorzystania mocy produkcyjnych, oraz jednostkowe koszty, zarówno w przeliczeniu na jednego zatrudnionego, jak i w przeliczeniu na jednostkę wyrobu..