Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który jest właśnie na etapie ostatnich prac nad analizowaniem kondycji ukraińskiej gospodarki, oczekuje od Ukrainy wprowadzenia reform. Mają one mieć długookresowe konsekwencje w postaci uniezależnienia gospodarki państwa od rosyjskiej i unijnej pomocy – czytamy w New York Timesie.

Od momentu upadku Związku Radzieckiego ukraiński wzrost gospodarczy był silnie uzależniony od kondycji gospodarczej państw bloku wschodniego. Zmiany w kondycji ukraińskiej gospodarki przebiegały w zupełnie innym kierunku niż w Polsce, która stała się dla Ukrainy modelowym przykładem tego, jak były członek bloku wschodniego może się rozwijać w szybkim tempie.

Gospodarka ZSRR na terenie dzisiejszej Ukrainy opierała się głównie na rolnictwie, ale z czasem uległa procesowi industrializacji. Niezmiennie była jednak osadzona w skorumpowanych i przestarzałych strukturach, które do teraz nie zostały gruntownie przekształcone. Problemem pozostaje zbyt duży wpływ oligarchów, którzy swoje interesy, ze szkodą publiczną, zazwyczaj realizują poza oficjalnymi regulacjami.

Reklama

Przepaść pomiędzy Ukrainą a Polską

Polska poszła zupełnie inną ścieżką rozwoju. Trafiając pod wpływy zachodniej gospodarki, przeszła szybką terapię szokową opartą o prywatyzacje państwowych aktywów i przekształcenie najważniejszych organizacyjno-administracyjnych struktur. Symbolem zmian była reforma polskiej edukacji, podawana przez Bank Światowy, jako modelowy przykład.

Skutki tych zmian są bardzo widoczne. Podczas gdy na początku lat 90. PKB per capita w Polsce i na Ukrainie było bardzo podobne, w ciągu 20 lat od rozpoczęcia polskiej transformacji jej dochód na jednego mieszkańca stał się ponad trzykrotnie wyższy niż u wschodniego sąsiada. Do tego należy dodać dramatyczny stan ukraińskiej gospodarki, która jest w pełni uzależniona od Rosji.

>>> Polecamy: PKB per capita: Polska i Ukraina były gospodarczo równe, dziś dzieli je przepaść

- Różnica, jaka wytworzyła się pomiędzy Polską i Ukrainą, jest dla naszego państwa źródłem frustracji – mówi New York Timesowi Victor Halchynsky, ukraiński rzecznik prasowy polskiego oddziału jednego z ukraińskich banków. Jest to tym bardziej bolesne, im bardziej uświadamiamy sobie, że przepaść pomiędzy państwami powstała na skutek złych decyzji kolejnych ekip rządowych – analizuje.

Perspektywy dla ukraińskiej gospodarki są fatalne. Poprzedni rząd podał informację, że w Ukrainę trzeba wpompować 35 mld euro, by jej gospodarka stanęła na nogi w kontekście rosyjskich represji. Obecna ekipa tonuje jednak fatalistyczne nastroje, twierdząc, że potrzebna kwota to 12 miliardów. Chociaż Komisja Europejska zaoferowała pomoc pokrywającą bieżące problemy, konieczne są reformy, by w dłuższej perspektywie ukraiński pacjent stał się w pełni zdrowym i samodzielnym organizmem.

>>> Są problemy z umową stowarzyszeniową z Ukrainą. Czytaj więcej