Niemieckie władze wyraziły zaniepokojenie sytuacją we wschodniej Ukrainie. Rzecznik tamtejszego rządu Steffen Seibert oświadczył, że Berlin pełen obaw obserwuje sytuację w Doniecku i Charkowie. Dodał, że potrzebna jest praca, w celu doprowadzenia do ustabilizowania sytuacji w regionie.
Szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier powiedział później, że ostatnie wydarzenia na Ukrainie pokazały, jak trudna praca została jeszcze do wykonania. Wezwał też do podejmowania wysiłków na rzecz ustabilizowania sytuacji politycznej i ekonomicznej na Ukrainie.
Donieck, Ługańsk, Charków - zaczynają się zamieszki
Wczoraj w Charkowie separatyści zajęli administrację obwodową, a w pobliskim Ługańsku wtargnęli do miejscowej siedziby Służby Bezpieczeństwa. Z kolei w Doniecku ogłosili dziś powstanie Niepodległej Republiki Donieckiej, która wchodzi w skład Rosji.
>>> - Widać wyraźnie, że ta polska prognoza tego, co się będzie działo na Ukrainie, była dużo trafniejsza niż prognozy innych państw europejskich - powiedział Tusk do wojewodów. Destabilizacja może postępować. Tusk: Sprawdziła się polska prognoza na Ukrainie. Nadchodzi destabilizacja
Rosja domaga się federalizacji Ukrainy
Twarde stanowisko Rosji w sprawie federalizacji Ukrainy zasygnalizował szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow w rozmowie telefonicznej z ministrem spraw zagranicznych Niemiec Frankiem Walterem Steinmeierem. Wcześniej rosyjskie MSZ oświadczyło, że ma już dość „obarczania Rosji za wszystkie nieszczęścia, które dotykają Ukrainę”.
Według komunikatu rosyjskiej dyplomacji - Rosja sama się opowiada i namawia do tego inne kraje, aby pomogły doprowadzić do podjęcia ogólnonarodowego dialogu na Ukrainie. Ławrow miał stwierdzić w rozmowie telefonicznej ze Steinmeierem, że tylko dialog wszystkich sił politycznych i narodowości Ukrainy oraz reformy konstytucyjne mogą ustabilizować sytuacje na Ukrainie.
Kilkadziesiąt minut później rosyjski minister w podobnym tonie rozmawiał z amerykańskim sekretarzem stanu Johnem Kerrym. Wcześniej rosyjski resort spraw zagranicznych oświadczył stanowczo, że „ma dość wytykania Rosji palcami” i „obwiniania o wszystkie nieszczęścia dotykające Ukrainę”. Moskwa zwróciła również uwagę władz w Kijowie, aby uważniej wsłuchiwały się w opinie obywateli.
>>> W 2014 roku Gazprom miał być firmą o najwyższej kapitalizacji na świecie, tymczasem od 2007 roku rosyjski gigant doświadczył największego spadku wartości wśród 5000 największych firm świata. Gazprom - mistrz w niszczeniu własnej wartości. Oto, jak działają państwowe firmy w Rosji
Ukraina: w oczekiwaniu na szturmy oddziałów specjalnych
Wciąż napięta sytuacja na wschodzie Ukrainy. Prorosyjscy separatyści spodziewają się szturmu oddziałów specjalnych. Separatyści ci zajęli siedziby Służby Bezpieczeństwa w Ługańsku i Doniecku oraz Administracje Obwodowe w tym ostatnim mieście i Charkowie.
Aktywiści w Doniecku, powołując się na rosyjskie media, twierdzą, że w mieście są już oddziały specjalne z Kijowa. Według władz, ma to być odpowiedź na pasywne zachowanie miejscowych organów ścigania, które czasem wydają się sprzyjać separatystom. Szturm jest też oczekiwany w innych miastach.
Po południu w Doniecku sto osób z tej grupy, która zajęła Administrację Obwodową, ogłosiło powstanie Niepodległej Republiki Donieckiej w składzie Rosji. Ten fakt ma być jeszcze potwierdzony w „referendum”, które ma się odbyć przed 11 maja. Jeżeli władze w Kijowie nie uznają samozwańców, ci grożą, że wezwą na pomoc wojska rosyjskie. Podobną decyzję uchwaliła grupa osób, która zebrała się przed Administracją Obwodową w Charkowie.
Charkowska Republika Ludowa
Powołano tam Charkowską Republikę Ludową. Według ukraińskich władz, za destabilizację sytuacji na Wschodzie odpowiada Moskwa. Tymczasem sytuację udało się uspokoić w obwodzie dniepropietrowskim, gdzie też istniało ryzyko wybuchu prorosyjskich manifestacji. Tam separatystów zaproszono na rozmowy, wydzielono im gabinet w siedzibie Administracji Obwodowej, będą oni mogli też zwiedzić jednostki wojskowe, aby się przekonać, że nie odbywają się tam ćwiczenia skrajnej prawicy. W zamian prorosyjscy aktywiści rezygnują z agresywnych metod.