W centrum uwagi:
• Nerwowe reakcje inwestorów na raport USDA
• Kolejne słabe dane z Chin

Nerwowe reakcje inwestorów na raport USDA

Wczoraj najwięcej uwagi przyciągała sytuacja na rynkach zbóż, ze względu na publikację amerykańskiego Departamentu Rolnictwa (USDA). W swoim comiesięcznym raporcie USDA zawarł prognozy dotyczące produkcji, zapasów oraz handlu zbożami – m.in. kukurydzą i soją.

Zgodnie z oczekiwaniami, departament obniżył prognozy zapasów kukurydzy i soi w USA. Na obu tych rynkach reakcja inwestorów była jednak różna.

Reklama

Cena kukurydzy spadła wczoraj o ponad 1%. Wprawdzie po samej publikacji USDA notowania tego zboża poszybowały do góry, jednak strona podażowa szybko stłumiła popyt. Departament Rolnictwa obniżył prognozę zapasów kukurydzy w USA na koniec tego sezonu do poziomu 1,331 mld buszli – to nawet niższy poziom niż pokazywały sondaże z rynkowymi oczekiwaniami. Spadek wielkości zapasów to efekt prognoz sporego eksportu kukurydzy z USA.

Niemniej jednak, USDA jednocześnie podniósł prognozę produkcji kukurydzy na świecie. W tym sezonie ma ona znaleźć się na poziomie 974 mln ton, podczas gdy w marcowym raporcie USDA szacował 967,5 mln ton. Departament podniósł m.in. prognozę produkcji kukurydzy w Brazylii – z 70 do 72 mln ton.

W przypadku soi sytuacja była podobna: USDA także obniżył prognozę zapasów na koniec tego sezonu w USA, co również ma związek ze sporym eksportem soi ze Stanów Zjednoczonych. Na rynku soi w skali globalnej sytuacja jest jednak bardziej napięta niż na rynku kukurydzy – to zaś poskutkowało wzrostem ceny tego zboża do najwyższego poziomu od 10 miesięcy.

Kolejne słabe dane z Chin

Natomiast dzisiaj rano uwaga inwestorów na rynkach surowców z powrotem przeniosła się na Chiny. W Państwie Środka opublikowane zostały dzisiaj rozczarowujące dane dotyczące handlu zagranicznego.

Nie zachwyciły m.in. dane dotyczące importu miedzi. Wprawdzie w marcu był on o 10,8% większy niż w lutym, jednak i tak było mu daleko do styczniowego rekordu. W rezultacie, notowania miedzi dzisiaj rano spadają. Cena tego metalu w ostatnich kilku tygodniach jednak i tak radzi sobie nieźle. Prawdopodobnie wynika to z nadziei na zwiększenie sezonowego popytu na miedź (na ogół największy popyt występuje w miesiącach kwiecień-czerwiec) oraz na nowy program stymulacyjny ze strony chińskich władz (na to jednak szanse są niewielkie, jak sugerują wypowiedzi chińskich polityków). Pewnym wsparciem jest także niski poziom zapasów miedzi w Londynie (najniższy od grudnia 2012 r.), jednak jednocześnie zapasy miedzi w Chinach pozostają spore.

Nadzieje inwestorów na zwiększenie popytu są już uwzględnione w cenach, co oznacza, że jakiekolwiek rozczarowujące informacje będą wywierać presję na spadek cen tego surowca. Jak zwykle, najwięcej będzie zależało od Chin.