Z wyjątkiem okazjonalnego, źle zrozumianego nagłówka wiadomości czy błędnej spekulacji, które na sekundę wstrząsają powierzchnią, znajdujemy się w pasie martwej ciszy.

Dane z wczorajszego poranka, w postaci niemieckiego IFO, były lepsze, jednak naturalnie niewystarczające, by choćby trochę poruszyć parę EUR/USD. Jedynym efektem retoryki przyjętej przez prezesa Europejskiego Banku Centralnego, Mario Draghiego, było jeszcze głębsze uśpienie i tak już drzemiących inwestorów. Z kolei, dane z amerykańskiego rynku pracy były mieszane: cotygodniowe wnioski o zasiłki okazały się gorsze, natomiast zamówienia na dobra trwałe lepiej, niż przewidywano, odbiły się od dna i w ujęciu netto spowodowały minimalny ruch na rynku, jednak zasadniczo nie przyniosło to żadnych dalszych efektów. Naturalnie, nad naszymi głowami nadal wisi ciemna chmura nadciągającej trzeciej wojny światowej, która nieco zaniepokoiła rynek, ponieważ doszły nas słuchy o niezapowiedzianych konferencjach prasowych Władimira Putina dotyczących sytuacji na Ukrainie.

Z drugiej strony, wczorajszy dzień był wyjątkowo interesujący na rynku złota: przez cały ranek sprzedający byli wygrani, ponieważ metal ten przedostał się przez kluczowe poziomy wsparcia i poziomy techniczne, a następnie, w efekcie wspomnianych doniesień, nastąpił idealny ˶short squeeze”. Obecnie, po tych wszystkich zwodach i wahaniach, transakcje dzienne niemal powróciły do punktu wyjścia.

W tym momencie rynek czeka przede wszystkim na zdarzenia ryzyka związane z FOMC i NFP, które nastąpią w przyszłym tygodniu, a zatem każdy, kto oczekuje czegokolwiek choćby minimalnie interesującego przed wystąpieniem tych zdarzeń, najprawdopodobniej bardzo się zawiedzie. Posiedzenie FOMC będzie mało istotne ze względu na brak konferencji prasowej, natomiast NFP, cóż… może lepiej kupcie los na loterię.

Reklama

Dla uniknięcia wątpliwości, podtrzymuję zwyżkowe prognozy dla jena, a co za tym idzie, przewiduję spadek w parze USD/JPY. Podobnie podtrzymuję swoją teorię o umocnieniu dolara australijskiego i uważam, że obecne poziomy w parze AUD/USD (0,9250 lub okolice tego poziomu) są obiecujące w kontekście relacji ryzyka do zysku dla nowych długich pozycji. Para GBP/USD podąża własnym szlakiem, tj. głównie się konsoliduje. Wspinaczka jest wyższa w przypadku funta szterlinga, już wyraźnie nieco zmęczonego, jednak jest to również obecnie pójście po linii najmniejszego oporu.

Kaski włóż! I powodzenia!