Agnieszka Marcinkowska, rzeczniczka KUKE, mówi, że w tym roku zdecydowana większość spraw windykacyjnych, które prowadzi korporacja, dotyczy kontrahentów polskich firm pochodzących z Ukrainy i Rosji.

Jej zdaniem przedsiębiorcy działający na wschodnich rynkach muszą liczyć się z ryzykiem narastania zatorów płatniczych – nawet jeśli ustabilizuje się sytuacja polityczna. Analitycy są zgodni: trudna sytuacja na rynkach wschodnich skłoni część firm do szukania nowych odbiorców na zachodzie Europy. Problem w tym, że – jak mówią eksperci zajmujący się ubezpieczaniem kontraktów eksportowych – nie ma teraz bezpiecznych rynków. Czytaj więcej o problemach polskich spółek w związku z kryzysem na Ukrainie.

Według danych Euler Hermes Collections, spółki, która zajmuje się ściąganiem należności, w I kw. liczba zleceń od polskich eksporterów na dłużników zagranicznych wzrosła o 35 proc. w porównaniu do tego samego okresu 2013 r. Jeszcze bardziej, bo aż o 70 proc., wzrosła wartość tych zleceń. Agnieszka Sztyber, dyrektor działu windykacji zagranicznej w Euler Hermes Collections, mówi, że to skutek mniejszej ostrożności firm z Polski w kontaktach z partnerami.

– Przedsiębiorcy, słysząc już w ubiegłym roku o stopniowym ożywieniu na rynkach zagranicznych, chcieli jak najwcześniej na tym skorzystać, wyprzedzić innych, zdobyć udział w rynku i być na najlepszej pozycji startowej nadchodzącej prosperity. W ostatnich tygodniach doszła do tego chęć uplasowania na rynkach Europy Zachodniej i Środkowej produkcji, która nie została wyekspediowana na Wschód – mówi Agnieszka Sztyber.

Reklama

Zwiększenie wartości zleceń na windykację w eksporcie zauważają też w Atradius Polska. W I kw. zwiększyła się ona o 27 proc., wzrósł też jej udział w całym portfelu windykacyjnym (z 32,3 proc. do 44 proc.). – W trudnej sytuacji znajduje się branża spożywcza, szczególnie mięsna, która boryka się z opóźnieniami w obrocie eksportowym. Rośnie ryzyko związane z handlem warzywami i owocami po informacjach dotyczących możliwości wprowadzenia embarga przez Rosję – ocenia Paweł Szczepankowski, dyrektor zarządzający firmy.

Presja Zachodu może doprowadzić Rosję do bankructwa. Długi rosyjskich instytucji finansowych wynoszą około 600 mld dol., a rezerwy walutowe Rosji 400 mld. Dużą część tych rezerw rosyjski rząd wydał na obronę rubla. Czytaj więcej tutaj.