Rozpoczęło się od strzelaniny w okolicach lotniska i bazy wojskowej. Prawdopodobnie to ona stała się powodem mobilizacji bojowników, którzy obawiali się szturmu. Separatyści podpalili opony na kilku skrzyżowaniach. Nad miastem unosił się gęsty dym. Podłożyli też ogień w jednym z trolejbusów, który był ustawiony w poprzek drogi. Wieczorem w mieście nie działał transport publiczny.

>>> Gigant lotniczy Motor Sicz rozmawia z PZL Świdnik w sprawie montażu śmigłowców Mi-2 i Sokół. W grę wchodzi też współpraca w innych dziedzinach branży zbrojeniowe.Polska zbrojeniowym zapleczem Ukrainy. Motor Sicz chce montować u nas śmigłowce

Rano sytuacja w Mariupolu uspokoiła się, strażacy zabierają resztki spalonych opon. Wznowiono ruch na głównych ulicach, ale jeżdżą tylko autobusy, trolejbusy nie kursują.

Do podobnych zamieszek doszło 4 maja. Separatyści spalili wtedy główne biuro PrywatBanku, a także podpalali opony i barykady. Podobno obawiali się wtedy rozpoczęcia operacji antyterrorystycznej w Mariupolu.

Reklama

Powracają walki w Słowiańsku

Wznowiona walka ukraińskich sił z prorosyjskimi separatystami w Słowiańsku. Według rosyjskiej Ria Nowosti, ukraińskie siły bezpieczeństwa w nocy szturmowały punkty obsadzone przez separatystów. Media informują o eksplozjach i użyciu broni automatycznej. Rosyjskie media twierdzą, że w nowych walkach z separatystami biorą udział, obok oddziałów Gwardii Narodowej bojówkarze ukraińskiego nacjonalistycznego Prawego Sektora.

Nie ma informacji o nowych ofiarach starć. Przez ostatnie 2 dni w walkach zginęło co najmniej 8 osób. Taką liczbą podają źródła medyczne z obwodu donieckiego.

Słowiańsk został kilkanaście dni temu opanowany przez prorosyjskich bojówkarzy. Od kilku dni próbują ich wyprzeć z miasta ukraińscy żołnierze i funkcjonariusze służb bezpieczeństwa.

Obawy przed prowokacjami w Dniu Zwycięstwa

Kijów i Charków odwołały defiladę, która miała odbyć się w Dniu Zwycięstwa 9 maja. Powody w obu wypadkach są takie same - obawy przed prowokacjami.

Zamiast defilad, obchody rocznicy zakończenia drugiej wojny światowej ograniczą się do składania kwiatów pod pomnikami oraz do koncertów.

Na wszystkich głównych wjazdach do Kijowa ustawiono posterunki, na których milicjanci i wolontariusze kontrolują wjeżdżające samochody, szczególnie z południa i wschodu kraju. To stamtąd mogą przyjechać prowokatorzy. Milicja szuka broni i innych niebezpiecznych przedmiotów.

Prawy Sektor obiecuje brak prowokacji w Dniu Zwycięstwa

Stołeczna milicja ma też zamiar sprawdzić hotele i wynajmowane mieszkania, gdzie mogli zatrzymać się prowokatorzy.
Radykalna organizacja Prawy Sektor zapewnia tymczasem, że nie będzie prowokowała starć w Dniu Zwycięstwa. Rosjanie twierdzą, że to właśnie Prawy Sektor, który był jedną z najbardziej aktywnych sił na Majdanie, bierze udział w operacji antyterrorystycznej na wschodzie Ukrainy. Według Rosji, to jego działacze mają też odpowiadać za krwawe zamieszki w Odessie.

Organizacja zapewnia jednak, że członkowie Prawego Sektora nie biorą udziału w działaniach wojskowych w okolicach Doniecka i nie ma też zamiaru - jak twierdzi Moskwa - prowokować starć 9 maja. W oświadczeniu organizacji czytamy, że nie ma ona wrogów wśród obywateli Ukrainy, a tym bardziej wśród weteranów drugiej wojny światowej.