Graliście kiedyś w trzy kubki? Albo użyliście starej sztuczki z przynętą? Nie? Cóż, właśnie tak postąpił Mario Draghi, prezes Europejskiego Banku Centralnego (EBC). Co ważniejsze, tak zachowało się kilku bardzo mądrych graczy posiadających gigantyczne środki.

Mam na myśli zachowanie cen w indeksie USD we wtorek w ubiegłym tygodniu, a następnie w czwartek. Przypomina mi się scena z poza tym okropnego filmu z Russellem Crowe („Dobry rok”): we wtorek ktoś zdecydował się wziąć rynek na ostrą przejażdżkę, i udało mu się.

Indeks dolara amerykańskiego został w nieuzasadniony sposób zepchnięty w dół na skutek ogromnego wolumenu obrotów we wszystkich parach, po czym dwa dni później nastąpiła całkowita zmiana kierunku. Chylę czoła przed tym, kto za tym stał – to była dobrze zaplanowana i jeszcze lepiej wykonana akcja. Jeśli uda wam się odnaleźć pierwszą sekwencję ze wspomnianego wyżej filmu, warto ją obejrzeć.

Przejdźmy dalej...

Reklama

Jedyne pytanie, jakie Mario zadał sobie przed czwartkowym posiedzeniem, to „w jaki sposób mogę uzyskać maksymalny efekt, nie mówiąc nic nowego?” Odpowiedź brzmiała: rób inaczej, niż inni, a potem BOOM, postąp dokładnie odwrotnie w stosunku do tego, czego się spodziewają!

Chodzi mi o to, że EBC jest gotów działać w czerwcu, ale tak jest już od kilku miesięcy, a bank nie zrobił jeszcze nic. Jeśli do kolejnego posiedzenia wszystkie inne wskaźniki pozostaną bez zmian, a kurs EUR/USD będzie taki, jak obecnie, albo nawet – nie daj Boże – nawet niższy, zapewniam was, że Mario nie podejmie żadnej nowej decyzji. Jeśli tego nie zrobi, rynek wyrazi swoje oburzenie kupując EUR. Czy to zasmuci naszego Mario? W żadnym wypadku. Będzie to dla niego raczej okazja do tego, by w lipcu postąpić dokładnie odwrotnie do naszych oczekiwań.

Przy najniższej płynności i największej beztrosce rynku, lipiec będzie odpowiednim czasem na działanie. W tym czasie oczywiście EUR/USD może znowu dojść w okolice 1,3900, ale co z tego, im wyżej siedzisz, tym większy upadek. A jeśli rynek będzie chciał z determinacją stawić szefowi EBC czoła (na podstawie powyższego scenariusza), wówczas inwestorzy ponownie będą zwiększać długie pozycje, a potrzeba ich przycięcia będzie przemożna, i tym razem ruch ten będzie poważny, nie jak w tej dziecinnej akcji z ubiegłego tygodnia.

Tak na marginesie, w piątek Bank of America zauważył, że jeśli przed kolejnym posiedzeniem EBC kurs EUR/USD będzie kształtował się poniżej 1,3600, Mario najprawdopodobniej nie obetnie stóp procentowych... Z tego możecie się wywnioskować wszystko, co trzeba wiedzieć na temat zapatrywań rynku na najważniejszą parę walutową.

Ostatecznie EUR/USD powinien na razie utrzymywać się zasadniczo między 1,3630/50 a 1,3900, do chwili, gdy napływające dane wypchną jego kurs poza którąś z granic przedziału wahań, albo do tego feralnego czerwcowego dnia, kiedy to Mario może coś zrobić (ale jednak tego nie zrobi). Może zabrzmi to dla was śmiesznie, moi drodzy, ale kupuję przy gwałtownych spadkach i sprzedaję przy zwyżkach, w oparciu o wspomniany przed chwilą przedział wahań.

Ostatecznie prognoza jest taka, że w miarę wzrostu nerwowości na rynku, podskórny dryf wypchnie kurs EUR/USD w wyższe rejony, ale gdy wreszcie zacznie on spadać, dojdziemy aż do 1,3480 (w lipcu...).

Dla porządku, nadal nastawiam się ogólnie na spadek wartości USD, ale jak zawsze planuję grać na przekór umacniania się tej waluty, zamiast po prostu zajmować krótką pozycję w połowie przedziału wahań.

W dniu dzisiejszym na rynku miało się pojawić niewiele danych, które mogłyby spowodować jakieś zmiany, dlatego też dzień zapowiadał się spokojnie.

Jeśli chodzi o poziomy:

EUR/USD: Zlecenia stop rozmieszone poniżej 1,3750 mogą ustąpić miejsca ofertom kupna w okolicach 1,3680/00. Godni uwagi sprzedający ulokowali się wyżej, w okolicach 1,3780 (powyżej tego poziomu są zlecenia stop), a potem znowu na 1,3830.

GBP/USD: Funt musi zajrzeć w rejon 1,6750/30, ale nie stanie się to dzisiaj. Ponieważ w środę poznamy kwartalny raport Bank of England na temat inflacji, do tego czasu przeważać będą zakupy. Powyżej poziomu 1,6910/15 widać nieco sprzedających, którzy realizują zyski.

AUD/USD: Z powodu gry opcyjnej „mały wojownik” utknął w 40-punktowym przedziale wahań i dzisiaj ten układ się nie zmieni. Preferowane są długie pozycje w AUD, ale moim zdaniem lepszą parą do takiej gry będzie EUR/AUD, dopóki nie dojdziemy do poziomu 1,4550.