Rynek rozwiązań informatycznych wspierających zarządzanie przedsiębiorstwem (ERP), który w Polsce funkcjonuje już od ponad 20 lat, szybko się zmienia. Ostatnie dwie dekady to okres dominacji serwerów i stacjonarnych komputerów. Do niedawna systemy informatyczne (IT) były instalowane niemal wyłącznie lokalnie, na sprzęcie należącym do użytkowników. Pierwsze aplikacje oparte były na tzw. niezintegrowanych bazach danych, co w praktyce oznaczało, że w jednym programie dział sprzedaży na przykład wystawiał faktury, w innym – opisywano je i księgowano. Kolejnym krokiem były rozwiązania oparte na najpopularniejszym systemie operacyjnym Windows, które, w przeciwieństwie do poprzednich, korzystały już ze zintegrowanego środowiska, ale wciąż wymagały instalacji na dyskach poszczególnych stacji roboczych. Wraz z upowszechnieniem się internetu na rynek weszły rozwiązania w modelu cloud computing (chmury informatycznej), pozwalające na korzystanie z systemów IT, baz danych, wykonywanie operacji z poziomu dowolnego, podłączonego do internetu komputera.
– W ostatnich latach bardzo dynamicznie rozwija się rynek profesjonalnych rozwiązań ultramobilnych, dających dostęp do znajdujących się w chmurze programów poprzez urządzenia stacjonarne i przenośne – mówi Zbigniew Rymarczyk, wiceprezes firmy Comarch, dyrektor sektora ERP. – W ramach takich rozwiązań większość oprogramowania przedsiębiorstwa znajduje się na zewnętrznych serwerach. Natomiast urządzenie takie jak tablet, smartfon czy komputer stacjonarny staje się jedynie narzędziem, poprzez które pracownik uzyskuje dostęp do zgromadzonych gdzie indziej informacji i korzysta zarówno z baz danych, systemów operacyjnych, jak i różnego rodzaju platform społecznościowych.

Biuro w abonamencie

Wdrożenie w przedsiębiorstwie standardowego systemu klasy ERP nie daje już przewagi konkurencyjnej. Podobnie jak dostęp do prądu czy usług telekomunikacyjnych tego rodzaju rozwiązania stały się banałem, posiada je już praktycznie każda firma. – Mamy do czynienia z redefinicją pojęcia i przejściem na poziom ERP 2.0 – mówi Rymarczyk. – Dzięki niemu infrastruktura informatyczna firmy zyskuje możliwość korzystania z nowych, znacznie bardziej zaawansowanych funkcjonalności, które stają się dostępne z poziomu dowolnego urządzenia.
Reklama
Dzięki chmurze informatycznej firma uzyskuje dostęp do rozwiązań IT bez konieczności ponoszenia nakładów finansowych na własne serwery (powyżej 10 tys. zł za jedną stację), licencje (cena zależy od oprogramowania) i usługi informatyczne związane z bieżącym utrzymaniem zarówno softu, jak i hardware’u (urządzenia). Infrastruktura IT nie musi być poddawana procesom pobierania plików aktualizacyjnych czy naprawiających błędy, instalacji oprogramowania itp.
– Coraz więcej producentów oprogramowania umieszcza swoje aplikacje w chmurze – mówi Artur Gajda, specjalista ds. informatycznych. – Aby z nich korzystać, wystarczy jedynie opłacanie miesięcznego abonamentu. Nie trzeba znać się na serwerach, bazach danych czy zasadach działania dysków. Nawet mała firma może korzystać z rozwiązań zarezerwowanych wcześniej tylko dla dużych korporacji.

Dynamiczne analizy

Ale systemy klasy ERP 2.0 to nie tylko nowe standardy korzystania z urządzeń. Tradycyjne rozwiązania koncentrowały się głównie na obsłudze poszczególnych funkcji w przedsiębiorstwie (np. wystawianiu faktur). Rozwiązania nowszej generacji wspierają całe procesy biznesowe, takie jak zarządzanie stanami magazynowymi, finanse i księgowość czy automatyzacja procesów produkcyjnych. Dzięki nim firma może uzyskać dostęp nie tylko do rozwiązań operacyjnych, lecz także nabierających coraz większego znaczenia procesów analitycznych i raportowych. Informacja znajdujące się na zewnętrznych serwerach pozwalają nie tylko na porównanie wyników firmy za ostatnie lata. Odpowiednie rozwiązania zapewniają także dostęp do historycznych i aktualnych rezultatów osiągniętych przez konkurencję, na przykład udostępnionych danych GUS. Funkcje BI mogą wspierać również pracę magazynu, księgowości czy produkcji. Posiadając natomiast dostęp do analizujących na bieżąco dane z portali społecznościowych kanałów tzw. social BI, firma może utrzymywać, rozwijać i umacniać kontakty z klientami, współpracownikami oraz kontrahentami. – Tego typu informacje są dla firmy realną wartością, pomagają podejmować decyzje w oparciu o twarde dane – zauważa Zbigniew Rymarczyk. – Pozwalają nie tylko na prosty odczyt raportów i analiz, ale również dynamiczną pracę z zapisanymi na zewnętrznym serwerze danymi, dostępnymi z poziomu tabletu, czy zwykłego smartfonu.

Pracownik 2.0

Ale dzięki ERP 2.0 przewagę konkurencyjną firma może uzyskać również w sferze zarządzania zasobami ludzkimi. Warto pamiętać, że na rynek pracy wchodzi nowe pokolenie pracowników i zarazem użytkowników profesjonalnych systemów informatycznych. Najbardziej wartościowi z nich, a zarazem najcenniejsi dla firm, doskonale znają już funkcjonalności chmury, a dzięki coraz większej popularności promowanego m.in. przez Unię Europejską modelu pracy mobilnej wolą wykonywać swoje obowiązki służbowe nie tylko w siedzibie firmy, ale również w domu, podczas podróży oraz bezpośrednio u klienta.
Jak wynika z badania przeprowadzonego jakiś czas temu przez GfK Polonia wiążą się z tym pewne zagrożenia: pracodawcy wskazują na trudności w rozliczaniu takich pracowników, a także ograniczenie możliwości kontroli. Korzyści jednak wydają się większe. Według ostatnich analiz korporacji Regus, jednego z największych dostawców elastycznych rozwiązań w zakresie zatrudnienia, 74 proc. firm uważa, że dzięki wdrożeniu takich form pracy wzrosła wydajność. Wykonujący obowiązki poza siedzibą firmy, jak twierdzą autorzy, mają więcej energii i są lepiej zmotywowani oraz dużo rzadziej korzystają z będących plagą przedsiębiorstw, często wykorzystywanych jako substytut dodatkowego urlopu, zwolnień chorobowych. W rezultacie trzy czwarte spośród niemal 1600 biorących udział w badaniu, korzystających z takich form zatrudnienia firm, zadeklarowało, że dzięki nim wzrosły ich przychody i zyski.
Systemy ERP 2.0 w większym stopniu pozwalają wdrożyć nowoczesne formy pracy w przedsiębiorstwie – twierdzi Łukasz Majewski z firmy Comarch. – Ultramobilność jest bowiem jednym z najważniejszych ich atrybutów.