W opublikowanych na stronie dziennika fragmentach wywiadu kanclerz Niemiec podkreśla, że aby partnerstwo to było możliwe, "potrzebne jest minimum wspólnych wartości, przełożone na język konkretnej polityki". "Jestem przekonana, że w średnim i długim okresie, bliska współpraca z Rosją będzie kontynuowana" - mówi.

Niemiecka kanclerz podkreśla, że Rosja i Niemcy różnią się pod względem wyznawanych wartości. Jak stwierdziła Angela Merkel, Rosja "kładzie nacisk na inne sprawy, co widać nie tylko podczas kryzysu na Ukrainie". Dodała, że Władimir Putin ma inny pogląd na pewne problemy niż Niemcy i "większość naszych partnerów".

>>> Putin pisze list do przywódców UE: Gazprom "zmuszony" do zakręcenia gazu

Szefowa niemieckiego rządu stwierdziła też, że nie widzi możliwości rozwiązania kryzysu na Ukrainie środkami militarnymi, "zwłaszcza w roku, gdy obchodzimy okrągłe rocznice początku pierwszej i drugiej wojny światowej". Jej zdaniem sposobem rozwiązania problemu ukraińskiego są jedynie dyplomacja oraz ewentualne sankcje. Nie wykluczyła zaostrzenia tych sankcji, ale zastrzegła, że "nie mogą one być celem samym w sobie".

Reklama

Merkel zdecydowanie odrzuciła pogląd, że Unia Europejska ponosi w części winę za kryzys na Ukrainie, co sugerowało ostatnio kilku prominentnych niemieckich polityków. Chodzi między innymi o wypowiedź wicekanclerza z ramienia SPD Sigmara Gabriela, który stwierdził, że to Bruksela zmusiła Kijów, by Ukraina wybierała pomiędzy Europą a Rosją. Merkel przypomniała, że sam prezydent Wiktor Janukowycz zabiegał o zbliżenie z Unią Europejską oraz podpisanie umowy stowarzyszeniowej, a potem w ostatniej chwili wycofał się.

Pełny wywiad ukaże się w jutrzejszym papierowym wydaniu dziennika.

>>> Polecamy: Poufny raport KE: wojna handlowa z Rosją zrujnuje niemiecką gospodarkę