Wnioskował o to polski Solaris, uzasadniając protest zbyt niską ceną zaoferowaną przez Chińczyków. Czytaj więcej tutaj.

Dziś przewodniczący składu orzekającego KIO, powiedział, że BYD nie złożył w tej sprawie przekonywujących wyjaśnień. „Zarzuty o rażąco niskiej cenie” wysuwane przez przegranego w przetargu mogą być więc uzasadnione.

Przetarg od początku wzbudzał zainteresowanie głównie z powodu nowatorskiej technologii jaka ma być zastosowana w produkcji autobusu. Zarówno w Europie, jak i na świecie próżno szukać takich pojazdów. Producenci dopiero uczą się technologii i wiadomo, że tak duży kontrakt i doświadczenia tu nabyte to świetny punkt startu do podboju kolejnych rynków.

Dla BYD, którego pakiet kontrolny posiada guru giełdowy Warren Buffett, Polska miała być przyczółkiem w podboju Europy. Koncern oprócz sprzedaży autobusów rozważa też sprzedaż samochodów osobowych. Na razie zarówno pierwszy, jak też drugi projekt trzeba odłożyć.

Reklama

Przedstawiciele BYD i miasta do tej pory nie skomentowali swoich planów.

Solaris w złożonym odwołaniu wnioskował o odrzucenie oferty konkurenta i tym samym o wybór oferty na autobusy elektryczne marki Solaris. W unieważnionym postępowaniu przetargowym cena za jeden autobus elektryczny Solarisa wynosiła 1 780 000 zł netto, natomiast cena ze jeden autobus produkcji chińskiej zaoferowany przez konkurenta wynosiła 1 266 369,67 mln zł netto.

Solaris skarżył rozstrzygniecie na podstawie artykułu 89 Ustawy Prawo Zamówień Publicznych z dn. 29 stycznia 2004 roku.

Zobacz też, jak w ciągu dekady Solaris przekształcił się z lokalnego wytwórcy w globalnego gracza.