Jednak jest to najwyższy poziom wyceny odnotowany w okresie od początku 2008 r., co pokazuje, że globalne rynki akcji zrobiły wielkie postępy od chwili załamania się kursów w następstwie kryzysu finansowego.

Dla indeksu MSCI World wskaźnik ceny do zysku (C/Z) wynosi obecnie 18.7x, średni poziom to 21.3x. Krocząca stopa dywidendy wynosi obecnie 2,5%, przy średniej na poziomie 2,2%. Oznacza to, że wycena akcji jest sprawiedliwa i żadną miarą nie świadczy o bańce. W świetle naszego założenia, że w ciągu najbliższych lat dojdzie do powolnej normalizacji stóp procentowych, akcje wciąż pozostają najatrakcyjniejszą klasą aktywów.

Na poziomie poszczególnych państw nasz model nadal uznaje Rosję, Chiny, Koreę Południową, Singapur i Austrię za pięć najtańszych rynków akcji na świecie spośród 44 giełd, które obserwujemy. Najdroższe rynki to Indie, Meksyk, Filipiny, Indonezja i Grecja.

Ponieważ w niniejszej prognozie głównym tematem jest energia, przyjrzymy się dwóm najbardziej interesującym segmentom rynku energetycznego – tradycyjnemu poszukiwaniu i wydobyciu ropy oraz energii alternatywnej.

Zintegrowane spółki naftowe mają trudności

Reklama

W trakcie obecnego ożywienia globalne koncerny naftowe osiągają dużo słabsze wyniki: od dołka z 2009 r. zyskały 85%, podczas gdy indeks S&P 500 wzrósł o 167%. Dla piętnastu największych koncernów mediana 12-miesięcznego prognostycznego wskaźnika C/Z wynosi 12,1x, podczas gdy dla S&P 500 jest to 16,1x; zatem sektor ten charakteryzuje się sporym dyskontem. To dyskonto w wycenach można wyjaśnić w dużej mierze niską stopą zwrotu z kapitału oraz dynamiką wzrostu gorszą od średniej.

Wśród najważniejszych koncernów dwie spółki wydają się stosunkowo tanie, pomimo ryzyka regulacyjnego oraz faktu, że znajdują się one w rękach rządowych. Chodzi o Petrobras i Sinopec. Dla obu tych przedsiębiorstw 12-miesięczny prognostyczny wskaźnik ceny do wartości księgowej (C/WK) w stosunku do zwrotu z kapitału jest niski w porównaniu z innymi spółkami zintegrowanymi.
Mimo iż spółki te notują dyskonto w stosunku do całego rynku i są zapewne atrakcyjne dla inwestorów typu „value”, naszym zdaniem za słabszymi wynikami i dyskontem w wycenie stoją problemy strukturalne, które nie znikną tak szybko.

Zintegrowane spółki naftowe w przyszłości będą najprawdopodobniej osiągać kiepskie wyniki ze względu na słabnący popyt na ropę w większości krajów rozwiniętych. Nawet dla Chin przewiduje się istotne spowolnienie wzrostu popytu na ten surowiec. Coraz większa podaż ze Stanów Zjednoczonych, wynikająca z boomu na gaz łupkowy, również przyczynia się do prognozy niższych cen ropy, co z kolei jeszcze bardziej zmniejsza stopę zwrotu z kapitału i spowalnia wzrost zysków.

Ponadto największe spółki zintegrowane z trudem zwiększają wydobycie, do czego przyczyniają się opóźnienia w realizacji projektów i rosnące koszty budowy. Wreszcie rządy na całym świecie mocno naciskają na rozwój alternatywnych źródeł energii, jak np. energia słoneczna, i zapewniają dopłaty do pojazdów elektrycznych, które w perspektywie długoterminowej obniżą popyt na ropę.

Przyszłość jest świetlana

Sektor energii słonecznej z małego zalążka stał się szybko rozwijającym się biznesem wartym miliardy dolarów, z imponującą dynamiką wzrostu na poziomie 36% w ujęciu zannualizowanym od 1995 r. W 2013 r. na całym świecie zainstalowano urządzenia o łącznej mocy większej o 40%, tj. 141 885 MV. Ponieważ branża ta zwiększyła zdolność produkcyjną, postęp technologiczny nieubłaganie prowadzi do spadku średnich cen krzemowych ogniw słonecznych na rynku kasowym.

Od początku 2010 r. ich ceny spadły o 65%. Ta niezwykła presja spadkowa wywierana na ceny oczywiście napędza popyt i zwiększa konkurencyjność energii słonecznej względem innych źródeł energii. Taka sytuacja nie ma odpowiedników w segmencie alternatywnych źródeł energii, ale skłania nas do uznania, że energia słoneczna będzie w przyszłości dominować.

Jednakże w latach 2010-12 gwałtowny spadek cen pociągnął za sobą niekorzystne zmiany, jak np. pogorszenie kursów akcji większości spółek działających w tym segmencie oraz ich dostawców.

Gdy ceny spadają o 32% (jak to miało miejsce w 2012 r.), utrzymanie rentowności wymaga albo gigantycznego wzrostu wydajności, albo co najmniej takiego samego wzrostu wolumenu obrotów. Dla wielu spółek z tego sektora okazało się to trudne. Ponieważ ceny ogniw w latach 2013-14 są bardziej stabilne, prognozy zysków zaczynają być pozytywne dla większości graczy w tej branży.

Sektor ten niezwykle szybko się rozwija, a każdego roku dokonuje się gigantyczny skok technologiczny. Z tego względu nie da się przewidzieć, kto będzie zwycięzcą w tym wciąż rozwijającej się gałęzi przemysłu.

Naszym zdaniem segment energii słonecznej będzie notować ogromne wzrosty, ale ponieważ jest jeszcze za wcześnie, by wskazać ostatecznego zwycięzcę, zalecamy inwestorom długoterminowe zaangażowanie się w tym sektorze poprzez ETF Guggenheim Solar Energy Index (TAN:arcx), który odzwierciedla indeks MAC Global Solar Energy Index.

Aktywa tego funduszu notowanego na giełdzie są ulokowane w akcjach producentów ogniw, spółek dokonujących instalacji końcowej oraz dostawców z niższych etapów łańcucha produktowego.