Elżbieta Kaca, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych uważa, że ta część sankcji ma wymiar niemal czysto symboliczny. - Decyzja o zatrzymaniu innej pomocy oraz o zatrzymaniu finansowania Europejskiego Banku Inwestycyjnego nie jest znacząca dla Rosji. To są niewielkie pieniądze i Rosja nie była do tej pory zbyt zainteresowana współpracą finansową z Unią - mówi ekspert PISM.

Większą wagę ma druga część decyzji, która zapadła na szczycie w Brukseli. Jak uważa Elżbieta Kaca - fakt, że Rada Europejska do końca lipca będzie musiała wypracować decyzję o sankcjonowaniu podmiotów i osób w Rosji, które wspierają separatyzm na Ukrainie, jest krokiem do przodu. Nie należy jednak spodziewać się zbyt ostrych sankcji, ponieważ państwa członkowskie UE wciąż nie osiągnęły w tej sprawie zgody - zauważa ekspert PISM.

Równocześnie z Unią Europejską, Stany Zjednoczone wprowadziły wobec Rosji sankcje ekonomiczne wymierzone w firmy i banki. Amerykańska decyzja doprowadziła już do ostrych odpowiedzi rosyjskich polityków. Unijne sankcje dotąd nie doczekały się rosyjskiego komentarza.

Bank Rosji spokojny

Reklama

Bank Centralny Rosji nie jest zaniepokojony nowymi sankcjami USA. Z oficjalnego komunikatu wynika, że amerykańskie restrykcje nie dotkną bezpośrednio dwóch banków komercyjnych objętych sankcjami. Chodzi o „Gazprombank” i „Wnieszekonombank”, które znalazły się na czarnej liście Waszyngtonu. Jednocześnie Bank Centralny Rosji zakomunikował, że w razie konieczności będzie wspierał oba banki.

Wcześniej rosyjscy analitycy zwrócili uwagę na osłabienie się akcji rosyjskich spółek na moskiewskiej giełdzie i spadek wartości rubla. USA wprowadziły trzeci pakiet sankcji gospodarczych, które dotyczą kilku rosyjskich banków, koncernów paliwowych i zbrojeniowych oraz urzędników wysokiego szczebla.

>>> Polecamy: Zachodnie sankcje skutkują. Trwa bessa na rosyjskim parkiecie