• Dolar australijski czyści zlecenia stop w górnych rejonach i szybuje w górę
• Radość niedźwiedzi – na EUR/USD na horyzoncie pojawia się poziom 1,3200
• Rynek nastawia się na podniesienie przez RBNZ stóp procentowych (po raz ostatni na jakiś czas)

W nocy wiadomości dotyczyły przede wszystkim publikacji dynamiki CPI dla Australii, która okazała się dość mieszanym zestawem wskaźników. Ogólnie jednak dane te wystarczyły, by „mały wojownik” (AUD/USD) wyczyścił zlecenia stop rozmieszczone w górnych rejonach przedziału wahań, a następnie wystrzelił w górę; rano kurs tej pary kształtował się tuż poniżej szczytów na 0,9445. Tak, wskaźniki były mieszane i tak naprawdę w ostatecznym rozrachunku raczej nieco słabsze. Ale biorąc pod uwagę charakter tej serii danych oraz różne inne statystyki, które okazują się gorsze od oczekiwań lub z nimi zgodne, śmiem twierdzić, że diabeł tkwi w szczegółach. Z tego względu na celowniku znalazł się przede wszystkim rynek, na którym panuje zamieszanie, i zmęczone niedźwiedzie.

Nadal trzymam długą pozycję na EUR/AUD (nie do końca opłacalną) i chociaż jeszcze będzie bolało, na razie nie sięgam po lekarstwo. Jak pisałem tu w poprzednich dniach, kupowanie EUR/AUD w okolicach poziomu 1,4350 ze zleceniem stop ustawionym w dużej odległości – ponad 1% - jest ciekawszym rozwiązaniem, co oznacza, że wasze (i moje) zlecenia stop znajdują się teraz w okolicach 1,4200, może nawet niżej. Jak na razie nie czuję się tak bardzo niekomfortowo z takim układem.

W innych rejonach tak naprawdę niewiele się dzieje. Kursy amerykańskich akcji nadal pną się w górę, bijąc wcześniejsze (odnotowane niedawno) rekordy wszechczasów i wciąż sięgając gwiazd (tu nie będziemy nic tłumaczyć, podajemy same fakty). Natomiast zejście EUR/USD poniżej 1,3500, a co ważniejsze – zamknięcie notowań dziennych poniżej 1,3477 – sprawia, że zarówno specjaliści od analizy technicznej, jak i wróżbici przewidują, iż para ta jest na dobrej drodze do 1,3200 i niżej.

Reklama

Nie będę się z nimi spierał, przez lata nauczyłem się, że nie należy tego robić. Ale to nie znaczy, że się z nimi zgadzam, a zajmowane przeze mnie pozycje ten fakt odzwierciedlają. Wszyscy mówią teraz o barierach opcyjnych na 1,3450, podobnie jak o zleceniach stop złożonych przez graczy, którzy tych barier będą bronić, poniżej tego poziomu. W górnych rejonach sprzedający wywierają presję na dotychczasowe obszary wsparcia/wybicia na 1,3480/90, mówi się też o niewielkich jednosesyjnych zleceniach stop powyżej 1,3515/25.

Rano Bank of England opublikował protokół z posiedzenia komisji ds. polityki pieniężnej, w którym nie widać żadnych zmian ani niezgody wśród jej członków, o której warto by wspomnieć. Inwestorzy czekający na rychłą podwyżkę stóp dostali to, co chcieli, ale to samo dotyczy tych, których zdaniem stopa overnight nie wzrośnie jeszcze przez jakiś czas. Podsumowując, nadal panuje status quo i zarówno byki, jak i niedźwiedzie nadal tkwią stanowczo na swoich pozycjach.

Kurs USD/JPY powoli zniżkuje, ale nie dzieje się tu nic groźniejszego. Scenariuszem ruchu po linii najmniejszego oporu jest wędrówka w dół i jak wspomniałem tu już kilkakrotnie, kupuję jena przy chwilowych spadkach. Na USD/JPY oznaczało to grę na przekór większości w okolicach 101,70/80, gdy nadarzały się ku temu okazje.

Na końcu wspomnę jeszcze o USD/CAD, gdzie w nocy również mieliśmy kontynuację spadków. Jednak poza kapitulacją dawno zajętych długich pozycji oraz ogólnym tonem zakupowym na korzyść dolara kanadyjskiego nie dzieje się tu nic ciekawego. Oferty kupna widać w okolicach 1,0690/85, jeśli to istotne.

W dalszej części dnia kalendarz publikacji danych jest stosunkowo pusty, jedynym ważniejszym wydarzeniem była sprzedaż detaliczna w Kanadzie. Natomiast wieczorem decyzję w sprawie stóp procentowych podejmie Reserve Bank of New Zealand, który prawdę mówiąc musi być bardzo czujny i przebiegły w tym, co robi. Rynek prawidłowo skłania się ku kolejnej podwyżce o 25 punktów bazowych (co jest jednak dość smutne). Zmiana ta już jest w dużej mierze w cenach, ale jeśli prezes Wheeler ma za grosz zdrowego rozsądku, będzie musiał poinformować rynek, że powinna to być ostatnia podwyżka na jakiś czas. Gospodarka się dusi, ale jeśli chce on pogasić wszystkie światła, cóż…

Kaski włóż! I powodzenia!