W Kiszyniowie odbyły się rozmowy premiera z przedstawicielami protestujących producentów rolnych.

Mołdawski premier zapewnił, że każdy z producentów rolnych, których dotknęło rosyjskie embargo, otrzyma rekomopensaty z budżetu państwa. Wielkość i sposób wypłacania rekompensat mają zostać ustalone w najbliższych dniach. Wstępnie mówi się o 2 lejach, czyli ok. 40 groszach za kilogram jabłek i śliwek, które nie zostaną wysłane do Rosji.

Rząd chce przeznaczyć na wsparcie poszkodowanych rolników i sadowników równowartość 10 mln euro. Szuka także wsparcia w międzynarodowych organizacjach finansowych. Jednocześnie mołdawski bank centralny przygotował już regulacje, dzięki którym możliwe będzie zmniejszenie obciążeń wynikających ze spłaty kredytów zaciągniętych przez producentów rolnych. Władze zapowiadają także szukanie możliwości zbytu owoców na nowych rynkach.

Producenci są sceptyczni wobec tego zamierzenia: „Przesłać tę produkcję do Europy będzie ciężko, a sprzedać te produkty w kraju to praktycznie niemożliwe” - mówi jeden z nich. W myśl umowy o wolnym handlu z UE Mołdawia może umieścić bez cła 80 tys. ton jabłek i śliwek na rynku europejskim.

Reklama

>>> Czytaj też: Nie będzie pomocy UE dla polskich sadowników? Sawicki zawiedziony rozmowami w KE