Kijów ma za mało czasu. Szykuje kontrpropozycję
Według kijowskich oficjeli, których cytuje dziennik "Financial Times", gdyby Zełenski zaakceptował plan, w kolejnym kroku amerykańscy dyplomaci zamierzają przedstawić go Rosjanom. Celem Waszyngtonu jest, by na początku grudnia całe porozumienie było gotowe.
Współpracownicy ukraińskiego prezydenta uważają, że horyzont czasowy wyznaczony przez Amerykanów jest nierealny z prostej przyczyny – kilka punktów planu przekracza "czerwone linie" Kijowa. Dlatego też przygotowują swoją kontrpropozycję, którą przekażą partnerom z USA.
Zełenski: Nie będziemy składać szumnych deklaracji
20 listopada Zełenski spotkał się z dowódcą wojsk lądowych USA, gen. Danielem Driscollem. Jak podaje Axios, przekazał on ukraińskiemu przywódcy plan pokojowy i uzgodnił "napięty harmonogram" jego podpisania. Zełenski zgodził się pracować na dokumencie i zaznaczył, że zawiera on "zasadnicze kwestie dla narodu ukraińskiego".
– Nie będziemy składać żadnych szumnych deklaracji. Jesteśmy nastawieni na rzetelną i uczciwą pracę – Ukraina, Stany Zjednoczone oraz nasi przyjaciele i partnerzy w Europie i na świecie – powiedział ukraiński prezydent po spotkaniu z Driscollem.
Plan pokojowy Waszyngtonu
Niedługo później serwis Axios opublikował amerykański plan pokojowy, składający się z 28 punktów. Przewiduje on m.in., że Krym oraz obwody doniecki i ługański zostaną de facto uznane za terytoria rosyjskie, Kijów wycofa wojska z nieokupowanej części obwodu donieckiego, a w obwodach zaporoskim i chersońskim strony zamrożą działania wojenne na obecnej linii rozgraniczenia. Ukraina miałaby również wpisać do konstytucji rezygnację z członkostwa w NATO, liczebność jej sił zbrojnych zostałaby ograniczona do 600 tys. żołnierzy, a na terytorium kraju obowiązywałby zakaz stacjonowania wojsk NATO. W zamian za to sankcje wobec Rosji byłyby stopniowo znoszone, a Moskwa wróciłaby do formatu G8.
Według Axios, nad proponowanym planem pokojowym pracował specjalny wysłannik Donalda Trumpa, Steve Witkoff. Konsultował się przy tym z Cyrylem Dmitrijewem, specjalnym przedstawicielem prezydenta Rosji ds. współpracy inwestycyjno-gospodarczej z zagranicą. Dmitrijew potwierdził swój udział w pracach nad planem i ocenił jego szanse na sukces jako wysokie. – Czujemy, że rosyjskie stanowisko jest naprawdę słyszane – stwierdził.