Cztery lata temu z powodu chmury pyłu wulkanicznego nad Atlantykiem odwołano ponad 100 tysięcy lotów, a linie lotnicze straciły około 1,7 miliarda dolarów.

Władze Islandii rozpoczęły ewakuację ludności zamieszkującej najbliższe okolice wulkanu Bardabunga. W ostatnich dniach zanotowano około 800 trzęsień ziemi zapowiadających erupcję Bardabungi. Specjaliści podkreślają, że nie są w stanie określić siły wybuchu oraz skali towarzyszących temu zjawisk.

Niektóre linie lotnicze, między innymi Air France, Lufthansa, EasyJet oraz Delta Air Linses oraz Eurocontrol przygotowują się na czarny scenariusz. Sytuacja jest na bieżąco kontrolowana, a przewoźnicy zapewniają, że są lepiej przygotowani na ewentualną powtórkę z 2010 roku. Firmy lotnicze zapowiedziały między innymi zacieśnienie współpracy z firmą produkującą urządzenia wykrywające pył wulkaniczny.

>>> Czytaj też: Islandia: Przemysł turystyczny dźwiga gospodarkę kraju

Reklama

W 2010 roku chmura pyłu z wybuchu wulkanu Eyjafjallajokull sparaliżowała ruch lotniczy między Stanami Zjednoczonymi a Europą, a także w Europie Zachodniej. Niektóre składniki pyłu są groźne dla silników.

>>> Polecamy: Wszystko, co powinieneś wiedzieć o globalnych zmianach klimatu - pytania i odpowiedzi