– Do końca tego roku chcemy przygotować projekty i skierować je do uzgodnień z partnerami społecznymi. Naszą intencją jest, by poszerzenie prawa koalicji (zrzeszania się w związkach) i związane z tym rozwiązania prawne powstały w dialogu – deklaruje Jacek Męcina, wiceminister pracy i polityki społecznej.

Nowe przepisy będą musiały rozstrzygnąć przede wszystkim kontrowersyjną kwestię dostępu związkowców przedsiębiorców do przywileju ochrony przed rozwiązaniem umowy.

– Uważam, że uprawnienia ochronne związkowców niezależnie od podstawy prawnej, na podstawie której świadczą pracę, powinny być maksymalnie zbliżone – uważa prof. Jerzy Wratny z Zakładu Prawa Pracy Polskiej Akademii Nauk. Część ekspertów proponuje, żeby ochrona związkowców wykonujących obowiązki na innej podstawie niż umowa o pracę wynikała z niekorzystnych skutków finansowych dla firm zrywających z nimi współpracę.

– W przypadku nieuzasadnionego rozwiązania umowy cywilnoprawnej z działaczem związkowym podmiot go zatrudniający powinien zapłacić odszkodowanie, którego wysokość mogłaby być np. wielokrotnością płacy minimalnej. Kwota ta powinna być powiązana z długością zerwanego kontraktu – tłumaczy prof. Marcin Zieleniecki, ekspert NSZZ „Solidarność”.

Reklama

Przedstawiciele pracodawców nie chcą, by samozatrudnieni czy pracujący na podstawie umowy cywilnoprawnej po wstąpieniu do związku zyskiwali taką samą ochronę, jak ci na etatach. – Jedynym wspólnym obszarem dla zatrudnionych na etatach i umowach cywilnoprawnych jest prawo do niedyskryminowania. Na tej płaszczyźnie dostrzegam możliwość jakiejś namiastki ochrony – zastrzega Monika Gładoch, ekspertka Pracodawców RP.

Międzynarodowa Organizacja Pracy, z którą resort konsultował plany poszerzenia prawa koalicji, nie oczekuje zrównania związkowych przywilejów ochronnych dla wszystkich form zatrudnienia. Dla MOP ważne jest, by nowe prawo chroniło głównie przed dyskryminacją ze względu na działalność związkową.

>>> Czytaj też: Jak zniechęcić pracownika? Oto mity dotyczące motywacji w biznesie