W ciągu najbliższych trzech lat aktywa Norweskiego Państwowego Funduszu Emerytalnego mają wzrosnąć do 1 bln dol.

Raz w roku prezes największego funduszu majątkowego na świecie wybiera się w podróż po Chinach. Służbowo. Jego zadaniem jest zbadanie kondycji tamtejszej gospodarki. “Za każdym razem, kiedy tu wracam, moje postrzeganie Chin się zmienia” – mówi Slyngstad. „Pojawia się coraz więcej pytań o przyszłość gospodarki tego kraju. W przypadku żadnej innej gospodarki nie jest tak trudno przewidzieć, co się stanie. Stąd niepewność inwestorów” – twierdzi szef norweskiego funduszu.

Jego zdaniem, to właśnie od Chin zależy teraz kształt światowej gospodarki. Przyszłość rynków wschodzących, w tym Brazylii, Indonezji czy RPA, uwarunkowana jest decyzjami zapadającymi w Państwie Środka.

Według niektórych wyliczeń, chińska gospodarka już stała się większa od amerykańskiej. Tymczasem chińskie PKB zaczyna rosnąć coraz wolniej. Brak transparentności tamtejszej polityki nie pozwala inwestorom do końca zrozumieć, dlaczego tak się dzieje.

Reklama

Azjatycki tygrys słabnie

W trzecim kwartale tego roku wzrost gospodarczy w Chinach spowolnił do 7,3 proc. z 7,5 proc. w poprzednim kwartale. To najniższe tempo rozwoju od sześciu lat. W całym 2013 roku PKB zwiększył się o 7,7 proc.

Perspektywy tej gospodarki są coraz gorsze. Według prognoz Conference Board, PKB Chin wzrośnie średnio o 5,5 proc. w latach 2015-2019. Między 2020 i 2025 rokiem średni wzrost ma wynieść 3,9 proc.

"Za główną przyczynę pogarszającej się koniunktury uważa się słabnący popyt na chińskie towary i wyraźny spadek sprzedaży nieruchomości, będących dotychczas kołem zamachowym polityki gospodarczej Pekinu" – uważa Maciej Jędrzejak, dyrektor zarządzający Saxo Bank Polska.

Chiny wyzwaniem dla norweskiego funduszu

W zeszłym roku Yngve Slyngstad wizytował takie prowincje, jak Shenzhen, Hangzhou i Shandong. W tym roku odwiedza m.in. Pekin. Jeżdżąc po Chinach szuka okazji inwestycyjnych, w które można wpompować część norweskich dochodów z ropy naftowej, gromadzonych w funduszu majątkowym. Chce przekonać chiński rząd do podwyższenia limitu 1,5 mld dol., które można zainwestować w chińskie akcje typu A.

„Podróżuje po Chinach, ponieważ gospodarka ta jest mniej homogeniczna niż powszechnie się uważa. My, jako fundusz, jesteśmy szczególnie zainteresowani tym rynkiem i wciąż wierzymy w znaczenie wzrostu gospodarczego Chin” – mówi Slyngstad.

>>> Czytaj też: 10 mln nowych miejsc pracy, 7,4 proc. wzrostu PKB. Tak zwalnia gospodarka Chin

Norweski fundusz może inwestować w Chinach także poprzez spółki notowane na giełdzie w Hongkongu. Akcje chińskich spółek stanowiły w trzecim kwartale w sumie 2,7 proc. całego portfela akcji funduszu. Pod koniec 2013 roku odsetek ten wynosił 2,5 proc. Norweski fundusz majątkowy inwestuje m.in. w walory PetroChina i Industrial & Commercial Bank of China.

Ustalenie struktury inwestycji w chińskie aktywa to tylko jedno z wielu wyzwań, jakie stoją przed norweskim funduszem. Jedną z najpoważniejszych obaw jest kształt polityki monetarnej w Państwie Środka i to, jak wpłynie ona na decyzje inwestycyjne. Niepewność ta jest spotęgowana przez stagnację gospodarczą w Europie i zakłócenia na rynkach kredytowych. „Dawne zasady nie zawsze zdają egzamin, ponieważ natura rynków kapitałowych się zmieniła” – mówi Slyngstad.

W ciągu minionych 10 lat rzeczywista roczna stopa zwrotu wypracowywana przez norweski fundusz wynosiła 4,1 proc. – wynika z raportu finansowego za trzeci kwartał. Nominalna stopa zwrotu sięgała w tym czasie 6,4 proc. W co inwestuje największy fundusz świata? Czytaj tutaj.