To ma być część tak zwanej szpicy, zdolnej do działania w ciągu kilku dni od wystąpienia zagrożenia, o której mowa była na szczycie w walijskim Newport.

To miała być odpowiedź NATO na rosyjską agresję na Ukrainie. Tworzenie szpicy ma zakończyć się dopiero do 2016 roku. Dlatego sojusznicy zdecydowali o rozmieszczeniu tymczasowych sił już na początku przyszłego roku. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg poinformował, że tymczasowe oddziały będą tworzyć Niemcy, Holandia i Norwegia. Docelowo szpica ma liczyć około pięciu tysięcy żołnierzy.

Minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna powiedział, że ustalenia polityków są teraz doprecyzowywane przez wojskowych. - Jest zaangażowanie, jest chęć by nie zostać tylko z tymi ustaleniami, bo taki scenariusz pokazałby nieskuteczność NATO jako formuły. Zaczyna zwyciężać takie przekonanie, że ustalenia z Newport nie mogą pozostać na papierze, bo to ośmieszyłoby te kraje, które je podejmowały - powiedział szef polskiej dyplomacji.

Tymczasową szpicę będą tworzyć Niemcy, Holandia i Norwegia. Docelowo siły szybkiego reagowania mają liczyć około pięciu tysięcy żołnierzy. O ich kształcie zdecydują ministrowie obrony w lutym przyszłego roku.

Reklama

>>> Czytaj też: Gospodarka Rosji w ruinie. Kreml przyznaje: czeka nas recesja