Jak pisze "The Wall Street Journal", powołując się na brukselskich urzędników i dyplomatów, powodem jest ich sprzeczność z unijnym ustawodawstwem.

Chodzi konkretnie o zamrożone konta Janukowycza i jego synów, gdyż w analogicznych sytuacjach kilku syryjskich i irackich polityków i firm z powodzeniem zaskarżyło unijne sankcje. Według anonimowych dyplomatów, Unia Europejska cofnie zamrożenie kont trzech Ukraińców. Oprócz tego, Bruksela podejrzewa, że rząd Ukrainy nieprawidłowo poinformował ich o wprowadzeniu sankcji.

Według władz w Kijowie, Wiktor Janukowycz sprzeniewierzył 3 miliardy dolarów ze środków państwowych. Z tego powodu Unia Europejska zablokowała konta byłego prezydenta Ukrainy i jego bliskich w bankach europejskich.

>>> Czytaj też: Dziś Polska kupiła super-amunicję do F-16. Dostaniemy ją w 2016 r.

Reklama

10 lat dla rosyjskiego twórcy siatki agentów we Lwowie

Rosyjski szpieg został skazany przez sąd we Lwowie na dziesięć lat więzienia. W orzeczeniu wyroku sąd ujawnił, iż skazany obywatel Federacji Rosyjskiej miał stworzyć siatkę agenturalną we Lwowie wśród czynnych i przeniesionych do rezerwy wojskowych ukraińskich.

Rosjanin osiedlił się we Lwowie przed dwoma laty i przedstawiał się jako biznesmen prowadzacy na zachodniej Ukrainie interesy. Swoją działalność agenturalną rozpoczął wiosną tego roku w okresie rosyjskiej inwazji na Krym. Próbował pozyskiwać do współpracy wojskowych z zachodniej Ukrainy - zarówno czynnych, jak i rezerwistów.

W kręgu zainteresowań agenta znajdowali się uczestnicy operacji antyterrorystycznej prowadzonej przez siły zbrojne Ukrainy na wschodzie kraju. Został zatrzymany podczas próby zdobycia danych osobowych wojskowych ukraińskich, wysyłanych w rejon Donbasu. Jak ujawniło śledztwo, jego działalnością kierował ośrodek wywiadowczy na Krymie. Służby wywiadowcze Ukrainy informują o aktywizacji rosyjskiej agentury na terenie kraju.

Tatarzy i inni uchodźcy z Krymu zamieszkali we Lwowie


Ponad dwa i pół tysiąca uchodźców z Krymu zajętego przez Rosję znalazło swoje nowe domy w obwodzie lwowskim i w samym Lwowie. Połowę z nich stanowią Tatarzy krymscy, którzy nie pogodzili się z zajęciem Krymu przez Rosjan. Z jednym z nich spotkał się we Lwowie specjalny wysłannik Polskiego Radia Krzysztof Renik.

Rustem Abliatif opuścił Krym krótko po wiosennym referendum, którego następstwem było przyłączenie półwyspu do Rosji. Uciekał, ponieważ jako działacz tatarski był już pod lupą samozwańczych służb bezpieczeństwa Krymu. Znajdował się na sporządzonych przez nich listach aktywistów, których uważali za wrogów Krymu. Dlatego wyjechał szybko i sekretnie. Jak sam mówi, zachodnią Ukrainę wybrał świadomie, ponieważ jest najbardziej patriotyczna.

Był to także jedyny region Ukrainy, który natychmiast po aneksji zapewnił mieszkańców Krymu, w szczególności Tatarów, że jeżeli zostaną poddani represjom, to mogą przyjechać do Lwowa. Rustem podkreśla, że Ukraińcy, którzy przyjęli pod swój dach jego najbliższych, stali się ich drugą rodziną. Jednocześnie zapewnia, że chciałby wrócić w rodzinne strony, ale nie sądzi, by mogło się to stać w najbliższych latach. Dlatego pragnie w nowym miejscu zamieszkania tworzyć warunki dla kultywowania tatarskiej tradycji.

>>> Czytaj też: Warszawa kontra reszta świata. Ranking transportu publicznego na świecie [GALERIA