Komisja Europejska chce od Niemiec wyjaśnień w sprawie płacy minimalnej i daje mało czasu na odpowiedź. Polskie Radio dowiedziało się nieoficjalnie, że Bruksela wysłała do władz w Berlinie pismo w tej sprawie. Decyzja o podwyższeniu płacy minimalnej wywołuje niepokój polskich przewoźników, bo przepisy mają objąć także zagranicznych kierowców przejeżdżających przez Niemcy.

Fakt, że Bruksela prosi o wyjaśnienia niemieckie władze, oznacza, że ma wątpliwości, czy zasady dotyczące podwyższenia płacy minimalnej są zgodne z unijnym prawem. Polskie Radio informowało już wcześniej, że na niemieckie przepisy poskarżyły się do Komisji Europejskiej - oprócz Polski - także kraje bałtyckie, Węgry, Rumunia i Wielka Brytania.

Bruksela, wysyłając pismo z żądaniem wyjaśnień, dała władzom w Berlinie niewiele czasu na odpowiedź - 30 dni, a nie 70, jak przewidują unijne zasady.

>>> Czytaj też: Ciche zmiany na Wschodzie. Do czego doprowadzi białoruski kryzys finansowy?

To pierwszy etap postępowania, które może zakończyć przed unijnym Trybunałem Sprawiedliwości. Sprawą płacy minimalnej w Niemczech zaczęła zajmować się komisarz do spraw transportu, bo do niej wpłynęło część skarg, a także komisarz odpowiedzialna za sprawy socjalne. W próby rozwiązania problemu włączyła się także Elżbieta Bieńkowska, polska komisarz do spraw rynku wewnętrznego i usług. Pismo w ich imieniu, informujące o działaniach Komisji, ma również być wysłane do państw, które zaprotestowały przeciwko niemieckim przepisom.

>>> Czytaj też: Europa oblała test z braterstwa. Czy istnienie UE ma sens?