Nerwowość na rynkach finansowych przed niedzielnymi wyborami w Grecji. Euro jest najtańsze w stosunku dolara od 12 lat, agencje ratingowe straszą inwestorów spodziewanym zwycięstwem radykałów w Grecji. Jedynie tamtejsza giełda jest "na plusie".

Międzynarodowa agencja ratingowa Standard and Poor's ostrzegła w komunikacie, że do władzy mogą dojść partie eurosceptyczne nie tyko w Grecji, ale też w przyszłości w Hiszpanii. Zdaniem analityków może to obniżyć ratingi nie tylko tych państw, ale też wpłynąć na ocenę ekonomiczną również innych krajów UE. Rok temu S&P podniósł nieznacznie rating Grecji z B- na B. To było docenienie wprowadzania trudnych reform przez rząd w Atenach.

>>> Czytaj też: Szykuje się "drastyczna" zmiana władzy w Grecji. Waży się los strefy euro

Reklama

Inwestorzy odwracają się jednak od europejskiej waluty. Po południu za jedno euro płacono zaledwie 1,12 dolara, ponad 1 procent mniej niż wczoraj. Ostatni raz tak niekorzystne notowania były we wrześniu 2003 roku. Na nic zdały się słowa kanclerz Niemiec Angeli Merkel, która powtarzała dziś ponownie, że chce, by Grecja nadal tworzyła historię strefy euro. Jedynie inwestorzy w Atenach "oswoili" się chyba z wizją przejęcia władzy przez radykalną SYRIZĘ. Notowania greckiej giełdy zyskują dziś prawie 6 procent.

>>> Czytaj też: Szykuje się "drastyczna" zmiana władzy w Grecji. Waży się los strefy euro