Natowska szpica będzie wprowadzeniem do Europy Wschodniej znaczących sił gotowych do walki w momentach kryzysowych - uważa Juliusz Sabak z serwisu Defence24.pl. Ministrowie obrony krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego rozmawiają dziś o stałym rozlokowaniu jednostek szybkiego reagowania w krajach na wschodzie Europy.

Miniony rok był pobudką dla NATO i krajów Zachodu, które zapomniały, że mają w sąsiedztwie duże państwo, bywające agresywne politycznie i militarnie - mówi Juliusz Sabak. NATO odzyskuje świadomość tego, po co powstało jako sojusz obronny, a rozbudowa na Wschód wymaga też wzmocnienia działań na wschodniej flance - uważa ekspert. Jak dodaje, mobilizację Sojuszu widać między innymi w planie rozlokowania sił w sześciu państwach Europy Wschodniej, a także w planach umieszczenia w tej części kontynentu magazynów z amerykańskim sprzętem wojskowym. W opinii redaktora Defence24, to wyraźny sygnał o przesuwaniu granicy aktywności NATO, ponieważ dotychczas podobne magazyny znajdowały się na terenie Niemiec.

Pięć tysięcy przeszkolonych żołnierzy to znacząca siła

Pięć tysięcy żołnierzy przeszkolonych w szybkim działaniu to znacząca siła - zaznacza Juliusz Sabak. Nie chodzi jednak o siły, które będą działać samodzielnie. Mają one tylko wspierać kraje z obrzeża NATO w przypadku ataku zewnątrz bądź innych sytuacji kryzysowych.

Reklama

Szpica ma być pierwszą linią obrony i przeciwdziałania, miejscowo aplikowaną szczepionką w przypadku pojawienia się problemu - podsumowuje ekspert.

Naturalna reakcja na obecną politykę Rosji wobec Zachodu

Natowska szpica to naturalna reakcja na obecną politykę Rosji wobec Zachodu - uważa Zbigniew Pisarski, prezes Fundacji imienia Kazimierza Pułaskiego. Ministrowie obrony krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego rozmawiają dziś w Brukseli o stałym rozlokowaniu jednostek szybkiego reagowania w krajach na wschodzie Europy.

W nowej doktrynie wojskowej Rosji, NATO jest określane jednoznacznie jako wróg i zagrożenie dla Federacji Rosyjskiej, dlatego musimy być przygotowani na ewentualne eskalacje i prowokacje - uważa Zbigniew Pisarski. Jak mówi, tworzenie szpicy to wejście w fazę realizacji postanowień z natowskiego szczytu w Walii, a celem jest tu wymiar defensywny i odstraszający, ponieważ to jedyny język, który dzisiejsza Rosja rozumie i szanuje. Szpica powinna być jak największa, dobrze wytrenowana i zdolna do szybkiego reagowania. Zbigniew Pisarski zwraca uwagę, że mamy obecnie do czynienia z niekonwencjonalnymi zagrożeniami i wyzwaniami, dlatego musimy być na nie przygotowani.

W lutym minie pierwsza rocznica wybuchu kryzysu na Krymie, Zbigniew Pisarski nie uważa jednak, byśmy mieli do czynienia z opieszałością Sojuszu. Biorąc pod uwagę, że NATO jest instytucją wielostronną, potrzeba było czasu na konsultacje, by poprzez kompromisy dojść do wspólnej decyzji - mówi prezes Fundacji imienia Pułaskiego. To decyzja o charakterze ciągłym, a utworzenie tego typu strukur będzie wyrazem nie tylko zdolności wojskowych, ale i konkretnym stanowiskiem wobec Rosji - ocenił ekspert.

Decyzje, które podejmuje obecnie NATO, mają znaczenie nie tylko militarne, ale także polityczne, i musimy się liczyć z reakcją Federacji Rosyjskiej na przyszłe rozmieszczenie szpicy na wschodzie Europy - podsumowuje Zbigniew Pisarski.

>>> Czytaj też: NATO: Polska weźmie udział w szpicy. Główne dowództwo w Szczecinie