Co najmniej sześć krajów zgłosiło gotowość do przystąpienia do NATO-wskiej szpicy. Poinformowali o tym przedstawiciele NATO w komunikacie. Wśród chętnych są Francja, Niemcy, Wielka Brytania, Włochy, Hiszpania i Polska.
Polska weźmie udział w NATO-wskiej szpicy - zapowiedział w Brukseli wicepremier i minister obrony Tomasz Siemoniak. Nowe siły superszybkiego reagowania są głównym tematem trwającego w Kwaterze Głównej Sojuszu spotkania szefów resortów obrony.
Od stycznia w NATO działa już tymczasowa szpica, a w 2016 lub 2017 roku ma zacząć działać stała szpica, która będzie liczyć około 5 tysięcy żołnierzy. Będą to siły gotowe do wysłania do walki w ciągu 48 godzin. Jest to odpowiedź NATO na zagrożenie ze strony Rosji.
>>> Czytaj też: Trwają rozmowy na temat szpicy NATO. "Największy projekt wojskowy od czasów zimnej wojny"
Minister obrony Tomasz Siemoniak powiedział dziennikarzom, że polscy żołnierze także znajdą się w składzie szpicy, prawdopodobnie za 4-5 lat.
- Wkład ważnego, dużego sojusznika, jakim jest Polska, jest tu istotny i oczekiwany. Jest to jedno z fundamentalnych dla nas przedsięwzięć w NATO, więc chcemy pokazać, że bardzo poważnie je traktujemy. Na pewno nie stanie się to w pierwszym roku, ale będziemy trzecim lub czwartym państwem ramowym. Jesteśmy do tego gotowi - podkreślił Siemoniak w Brukseli.
Głównym dowództwem szpicy ma być Wielonarodowy Korpus Północ-Wschód w Szczecinie. Prócz szpicy NATO chce też zwiększyć liczebność regularnych sił szybkiego reagowania z 13 do 30 tysięcy żołnierzy.
>>> Czytaj też: Po co nam ten Sojusz. Ile naprawdę kosztuje NATO i dlaczego jest tak ważne?
Minister obrony Tomasz Siemoniak podkreślił, że wzmocnienie obecności Sojuszu na wschodzie Europy nie jest decyzją tymczasową, ale zmianą myślenia w Sojuszu obliczoną na wiele lat. „Naszym osiągnięciem w dyskusjach na temat kształtu tej szpicy jest to, że widzimy ją także jako element Artykułu 5., a nie tylko, jak to było na początku, reakcji na zagrożenia hybrydowe, na zielonych ludzików” - mówił Siemoniak.
Ministrowie obrony chcą dzisiaj w Brukseli podjąć także decyzję o utworzeniu sześciu centrów logistycznych dla nowego oddziału w Polsce, krajach bałtyckich, Rumunii i Bułgarii.
Według źródeł NATO, na przełomie maja i czerwca na ćwiczenia do Polski mają przyjechać żołnierze, którzy wchodzą w skład tymczasowej szpicy - Niemcy, Holendrzy i Norwegowie.
Brygada żołnierzy Litwy, Polski i Ukrainy powstanie w Lublinie w 2015 r.
>>> Czytaj też:Ile kosztuje lot myśliwca F-16?
Rosyjskie MSZ oświadczyło dzisiaj, że jest zaniepokojone tworzeniem brygady w Lublinie. Polski minister obrony Tomasz Siemoniak odpowiada jednak, że decyzja w tej sprawie zapadła na długo przed wybuchem konfliktu na Ukrainie. „Pierwsze dokumenty o tworzeniu brygady zostały podpisane w roku 2009. Bardzo wyraźnie określono wtedy, że jest to przedsięwzięcie nakierowane na współpracę z Ukrainą i przygotowanie do misji stabilizacyjnych. Jeśli po sześciu latach pojawia się taki właśnie głos, to oceniam go jako jednoznacznie uwikładny w dzisiejsze emocje polityczne. Traktuję to jako polityczny, nierzetelny głos” - dodał polski minister obrony.
Ostateczną umowę w sprawie utworzenia brygady wszystkie trzy kraje podpisały we wrześniu ubiegłego roku.