Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" zauważa, że na zakończonej wczoraj Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium wyraźnie wyczuwalne były rozbieżności, nie tylko między Zachodem, a Rosją, ale też między Europą a Ameryką. Jak czytamy, rząd Niemiec musiał przyjąć do wiadomości, że część amerykańskich polityków traci cierpliwość, zwłaszcza w senacie mnożą się głosy wzywające do dozbrojenia Ukrainy. Nie brakuje też złośliwych komentarzy pod adresem Niemiec, które nie chcą wysyłać broni.

>>> Czytaj też: Bliski współpracownik Putina: „Mamy jeden cel, rozpad Ukrainy”

Słowa Angeli Merkel o tym, że Ukraina nie wygra konfliktu z Rosją militarnie, są odbierane za oceanem jak kapitulacja. Gazeta podkreśla, że na jedności zachodu pojawiła się rysa. Jak czytamy, Władimir Putin może być zadowolony. Komentator "Frankfurter Allgemeine Zeitung" ostrzega, że dyskusja o tym, jak pomagać Ukrainie, nie może podzielić Zachodu, bo gra toczy się o zbyt wysoką stawkę. Po pierwsze chodzi o przyszłość Ukrainy - jej suwerenność i integralność terytorialną. Ale chodzi też o przyszłość Europy oraz wzory i pryncypia, na których ta przyszłość ma się opierać - ocenia "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Reklama