Gdy inne państwa UE zastanawiają się, jak poradzić sobie z agresywną polityką Rosji wobec Ukrainy, Cypr proponuje wzmocnienie współpracy militarnej z Moskwą. W grę wchodzi nawet udostępnienie Rosjanom instalacji wojskowych.
24 lutego prezydent Nikos Anastasiadis leci do rosyjskiej stolicy z delegacją, w której skład wejdą również ministrowie: dyplomacji Joanis Kasulidis, energetyki Jorgos Lakkotripis i finansów Charis Jeorjadis. W wywiadzie dla tygodnika „Cyprus Weekly” szef państwa i rządu zapowiedział tymczasem udostępnienie Rosjanom baz lotnictwa w Pafos i marynarki w Limassol. Ta ostatnia graniczyłaby z brytyjską bazą w Akrotiri, której częścią są instalacje wywiadu elektronicznego. Stosowna umowa miałaby być podpisana podczas wizyty w Moskwie.
Reklama
Wczoraj minister Kasulidis prostował słowa swojego szefa. – Nie ma mowy o rosyjskich bazach na cypryjskiej ziemi. Prezydentowi chodziło o odnowienie umowy wojskowej z Rosją na temat utrzymania obiektów przekazanych Cyprowi lata temu. Oferta dotyczy zaś wyłącznie celów niemilitarnych, takich jak ewentualna ewakuacja obywateli Rosji z Bliskiego Wschodu – tłumaczył Kasulidis podczas wczorajszej konferencji w Brukseli. Kłopot w tym, że rozmowy na temat rosyjskiej obecności wojskowej trwają od kilkunastu miesięcy, a Rosjanie mają prawo do ewakuowania własnych obywateli przez Limassol i Pafos już od wiosny 2014 r.
Propozycję wystosował zresztą sam Cypr podczas ubiegłorocznej wizyty ministra obrony Fotisa Fotiu w Moskwie. Na początku stycznia rząd zatwierdził stosowny dokument przygotowany przez resort obrony. Nikozja zamierza otworzyć przed Rosjanami możliwość całorocznego korzystania z miejscowych instalacji wojskowych, jednak – przynajmniej według lokalnej prasy – bez utrzymywania stałego personelu wojskowego. Na tej samej zasadzie z portów na Cyprze korzystają Niemcy wspierający misję ONZ w Libanie.
Nikozja nie ukrywa, że zacieśnienie współpracy wojskowej ma być symbolem bliskich relacji politycznych. – Łączą nas tradycyjnie dobre stosunki i w tej kwestii nic się nie zmieni – deklaruje Anastasiadis. Cypr demonstracyjnie sprzeciwia się zacieśnianiu sankcji przeciwko Rosji, motywując to szkodami dla europejskiej gospodarki. Nikozja nie odważyła się jednak zawetować podobnych decyzji na szczeblu unijnym.
Cypr postrzega Rosję jako przeciwwagę dla Turcji, która w 1974 r. dokonała inwazji na wyspę, tworząc istniejącą do dziś, nieuznawaną przez świat Turecką Republikę Cypru Północnego.
Obecnie Rosja dysponuje w tym regionie jedynie niewielkim obiektem militarnym w Syrii. Dostęp do instalacji na Cyprze wzmocniłby rosyjską obecność wojskową na Morzu Śródziemnym i niczym niezatapialny lotniskowiec tworzyłby przeciwwagę dla amerykańskiej VI floty. – W odróżnieniu od lotniskowca moglibyśmy tam lądować ciężkimi samolotami, np. Tu-22M3 o zasięgu bojowym 3 tys. km, które za pomocą rakiet typu Ch-22 o zasięgu 350 km mogłyby przestrzeliwać Morze Śródziemne na całą jego głębokość, a nawet sięgać Afryki – komentował w rozmowie z Gazetą.ru kpt. rez. Konstantin Siwkow z Akademii Problemów Geopolitycznych.

Światowe ambicje Kremla

Jeszcze niedawno w krajach tzw. dalekiej zagranicy, jak Rosjanie nazywają państwa niebędące wcześniej częścią ZSRR, Moskwa utrzymywała tylko jeden obiekt wojskowy. Chodzi o punkt zabezpieczenia techniczno-materialnego w syryjskim Tartus, który po wybuchu wojny domowej stracił na znaczeniu i jest obsługiwany przez cywili. Rosjanie planują powrót do dwóch baz, z których zrezygnowali na początku kadencji Władimira Putina. W 2002 r. Wietnamowi zwrócono obiekty w Cam Ranh, dzierżawione od 1979 r. i wykorzystywane przez lotnictwo. W listopadzie 2014 r. podczas wizyty szefa Komunistycznej Partii Wietnamu w Soczi podpisano umowę, na podstawie której rosyjskie okręty mogą korzystać z portu w Cam Ranh na mocy uproszczonej procedury. Z kolei w 2001 r. Rosjanie zamknęli stację wywiadu elektronicznego w Lourdes na Kubie, położoną 150 km od brzegów USA. W lipcu 2014 r. podjęto decyzję o jej ponownym otwarciu. Tak przynajmniej podała kremlowska telewizja RT. Informacje na ten temat zniknęły ze strony RT, gdy Putin je zdementował.