Szef Rady Europejskiej Donald Tusk z ostrożnością komentuje osiągnięte w Mińsku porozumienie. Wynegocjowali je przywódcy Ukrainy, Rosji, Niemiec i Francji.

Sytuacja na Ukrainie będzie też jednym z tematów unijnego szczytu, rozpoczynającego się o g.16.00 w Brukseli. Kanclerz Angela Merkel i prezydent Francois Hollande mają poinformować pozostałych szefów państw i rządów o szczegółach rozmów.

- Porozumienie z Mińska jest dobrą wiadomością - powiedział przed rozpoczęciem obrad Donald Tusk. - Nadzieja jest dobra - dodał - ale nie wystarcza. Prawdziwym testem będzie przestrzeganie zasad zawieszenia broni na miejscu. Jak wiadomo, pierwsze memorandum z Mińska nie było przestrzegane. Moim zdaniem, musimy być ostrożni - podkreślił szef Rady Europejskiej. Powiedział też, że sytuacja na Ukrainie ma w dłuższej perspektywie znaczenie dla bezpieczeństwa całej Europy.

W białoruskiej stolicy ustalono, że do 15 lutego ma nastąpić przerwanie walk na Wschodzie Ukrainy i wycofanie ciężkiej artylerii z linii walk. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko oznajmił, że w ciągu 19 dni dojdzie do wymiany wszystkich jeńców. Na wolność ma wyjść również ukraińska pilotka Nadieżda Sawczenko, która przebywa w rosyjskim areszcie.

Reklama

>>> Czytaj też: Kijów: Na Ukrainę wjechało 50 rosyjskich czołgów

Ograniczony optymizm przywódców Unii


Unijni przywódcy z ograniczonym optymizmem komentują porozumienie z Mińska w sprawie Ukrainy. Wyniki negocjacji, ktore odbyły się w stolicy Białorusi, mają być omawiane podczas spotkania szefów państw i rządów Unii Europejskiej. Szczyt rozpocznie się o g.16.00.

Kanclerz Niemiec oraz prezydenci Francji, Rosji i Ukrainy uzgodnili m.in., że do 15 lutego wprowadzone ma być zawieszenie broni na Wschodzie. Nastąpi też wycofanie ciężkiej artylerii z linii walk.

Prezydent Francois Hollande powiedział, że sytuacja na Ukrainie może rozwinąć się w różnych kierunkach i najbliższe godziny będą kluczowe. - Porozumienie nie gwarantuje, że będziemy mieli trwały sukces. Musimy dalej być ostrożni, musimy kontynuować presję i kontynuować działania, które zostały rozpoczęte przeze mnie i przez kanclerz Merkel - podkreślił Hollande w Brukseli.

Dużą ostrożność wobec podpisanego porozumienia zachowuje także szef brytyjskiego rządu David Cameron. - To, co ma największe znaczenie, to sytuacja na miejscu, a nie słowa na papierze. Musimy postawić sprawę jasno: Władimir Putin musi wiedzieć, że jeśli nie zmieni swojego zachowania, sankcje, które już wprowadziliśmy, nie zostaną zmienione - powiedział Cameron.

Poza sytuacją na Ukrainie unijni przywódcy mają dziś omawiać także walkę z terroryzmem i sytuację gospodarczą w Grecji.

>>> Czytaj też: Moskwa nie chce już Naddniestrza. Odda quasi-państwo za prawo do Krymu