Szefowa rządu ostrzegła, że dramat, który wstrząsnął Danią w miniony weekend, może się powtórzyć. W sobotę i niedzielę zamachowiec Omar El-Hussein zamordował dwóch mieszkańców Kopenhagi, w tym reżysera Finna Noergaarda i zranił pięciu funkcjonariuszy policji i służb specjalnych. Sam zginął w strzelaninie z policją, gdy zobaczył go patrol i próbował wylegitymować.

Po tych wydarzeniach, rząd zaakceptował pakiet posunięć zmierzających do poprawy wewnętrznego bezpieczeństwa. Na ten cel przeznaczono dodatkowo ponad 134 miliony euro, które mają zostać wydatkowane w ciągu najbliższych czterech lat.

>>> Czytaj też: Polska: tu odpoczywają terroryści. Jakie jest zagrożenie atakiem?

Reklama

Także władze Szwecji, pod wpływem wydarzeń w sąsiedniej Danii, poleciły policji wzmocnienie w całym kraju ochrony obiektów należących do organizacji żydowskich. Strzegący ich policjanci mają być uzbrojeni w pistolety maszynowe.

Wynika to z faktu, że El-Hussein posługiwał się taką właśnie bronią. Została ukradziona w 2009 roku, podczas napadu na magazyny armii duńskiej. Zginęło wówczas kilkanaście sztuk broni. Szwedzi obawiają się, że niektóre egzemplarze mogły dotrzeć do ich kraju. Dlatego oczekują od Duńczyków odpowiedzi na pytanie, czy El-Hussein lub jego środowisko mieli jakieś powiązania ze szwedzkimi islamistami.

>>> Czytaj też: Zimna wojna trwa. Następne po Ukrainie mogą być Litwa, Łotwa i Estonia