W weekend, po załamaniu się negocjacji z wierzycielami, grecki rząd wprowadził kontrole kapitałowe, by przeciwdziałać masowemu wycofywaniu depozytów ze znajdującego się w głębokim kryzysie greckiego systemu bankowego.

Zdaniem Guntrama Wolffa, szef ośrodka Bruegel, kontrole kapitałowe są stosunkowo trudne do uzasadnienia w świetle unijnego prawa, niemniej w traktatach znajduje się furtka, którą można je wprowadzić. W jego ocenie pod względem ekonomicznym kontrole kapitałowe zaprzeczają unii walutowej.

>>> Czytaj też: Na uniknięcie bankructwa jest już za późno. Katastrofa Grecji staje się faktem

"Euro jest euro tylko, jeśli może swobodnie krążyć po całej unii" - napisał dyrektor think tanku w poniedziałkowym komentarzu. "Przy kontrolach kapitałowych greckie euro będzie warte mniej niż francuskie czy niemieckie, zatem przestaje być euro" - dodał.

Reklama

Według Wolffa twierdzenie greckiego premiera Aleksisa Ciprasa, że greckie depozyty są bezpieczne, nie jest prawdziwe. "Ich wartość jest teraz znacznie niższa niż wartość nominalna" - napisał szef brukselskiego ośrodka.

>>> Czytaj też: Grexit kontra Polska. Co dla nas będzie oznaczać wyjście Grecji ze strefy euro?

Zwrócił uwagę, że kontrole kapitałowe można znieść. Żeby tak się stało, a Grecja pozostała w strefie euro, koniecznym warunkiem jest gotowość EBC do "dostarczenia obfitej pomocy płynnościowej wszystkim wypłacalnym bankom".

"Czy nam się to podoba, czy nie, mało prawdopodobne, by tak się stało bez wcześniejszego porozumienia politycznego w eurogrupie" - zaznaczył.