"Panika na rynkach finansowych trwała wczoraj w najlepsze i w takich okolicznościach zyskiwał oczywiście jen oraz dolar, a traciły giełdy papierów wartościowych oraz waluty regionalne. Wobec tak silnych wahań na rynkach finansowych i w dalszym ciągu praktycznie nieistniejącym rynku pieniężnym

ważnym wydarzeniem dla inwestorów okazał się ruch Australijskiego banku centralnego, który obciął stopy o 1 pp do poziomu 6,0%" - powiedział analityk banku Raiffeisen, Marcin Grotek.

Ekonomista wyjaśnił, że rynek spodziewał się dwukrotnie mniejszego cięcia stóp, więc tak duży ruch australijskiej władzy monetarnej zauważalnie zwiększył apetyt inwestorów na ryzykowne aktywa podczas azjatyckich sesji.

"Co więcej, zarówno bank Australii jak i japoński bank centralny wpompowały do systemu bankowego razem około 11 miliardów dolarów, a celem tego działania było dostarczenie na rynek płynności. Silny ruch ze strony australijskich władz monetarnych wyzwolił nadzieję na zorganizowaną akcję światowych banków centralnych, w celu ugaszenia kryzysu" - tłumaczy Grotek.

Reklama

Analityk dodał, że nadzieja rynku na zorganizowaną akcję mającą zapobiec dalszemu pogorszeniu się sytuacji na rynkach finansowych może wspomóc naszą walutę i jeszcze dzisiaj możemy zobaczyć eurozłotego poniżej poziomu 3,40. Także dolar nieco osłabnie wobec złotego i będzie we wtorek oscylował w przedziale 2,50-2,55.

We wtorek ok. godz. 09:10 za jedno euro inwestorzy płacili 3,4387 zł, a za dolara 2,5316 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,3584.

W poniedziałek ok. godz. 16:50 za jedno euro płacono średnio 3,4713zł a za dolara 2,5713 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,3503.

W poniedziałek ok. godz. 09:15 za jedno euro płacono średnio 3,4385 zł a za dolara 2,5315 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,3568.

T.B.,(ISB)