Kupowali wakacje zimą, teraz muszą zmieniać kierunek podróży. Po ostatnim zamachu w Tunezji, gdzie na plaży zginęli turyści, większość klientów białostockich biur podróży zmienia rezerwacje.

Turyści mówią, że wcześniej mimo ostrzeżeń podróżowali do zagrożonych terroryzmem miejsc, ale po ostatnim zamachu nie chcą narażać się na niebezpieczeństwo.

Jak informuje Ministerstwo Spraw Zagranicznych obecnie kraje arabskie są w grupie podwyższonego ryzyka. Urszula Bardzińska, właścicielka jednego z białostockich biur podróży mówi, że nie proponują już niebezpiecznych kierunków. "Do tej pory zapewniano nas, że w kurortach naszym klientom nic nie grozi. To co się stało w Tunezji jest dla nas dramatem" - dodaje.

Eugeniusz Ławreniuk z podlaskiego oddziału Polskiej Izby Turystyki zauważa, że Tunezja była popularna ze względu na cenę, a teraz ponad 90 procent klientów zrezygnowała z podróży lub wybrało inny, droższy kierunek.

>>> Czytaj też: Tunezja: Branża turystyczna może stracić pół miliarda dolarów

Reklama

Polscy turyści wybierają równie ciepłą i atrakcyjną Grecję. To tegoroczny hit wakacyjnych wyjazdów, jednak z uwagi na trudną sytuację finansową kraju wielu turystów obawia się o swój wyjazd.

"Na razie nie ma żadnego zagrożenia dla podróżnych, choć muszą się liczyć z pewnymi niewygodami" - mówi Eugeniusz Ławreniuk z Podlaskiego oddziału Polskiej Izby Turystyki.
Teoretycznie najwięcej problemów mogą mieć ci, którzy wyjadą do Grecji na własną rękę. Chodzi o problemy z zakupem paliwa czy brak pieniędzy w bankomatach. Gotówka może być niezbędna, bo coraz więcej sklepów i hoteli przestaje akceptować karty płatnicze.


Pod koniec czerwca zamachowcy związani z Państwem Islamskim dokonali łącznie trzech zamachów - w Tunezji, Francji i Kuwejcie. Zginęło w nich ponad 60 osób, a prawie 300 zostało rannych.