Ministrowie finansów krajów UE porozumieli się we wtorek w Luksemburgu w sprawie podwyższenia gwarancji depozytów bankowych z obecnych obowiązkowych 20 tys. do 50 tys. euro. Polski minister finansów Jacek Rostowski powiedział, że Polska podwyższy ten pułap, ale nie natychmiast.

„Z punktu widzenia polskiego sektora bankowego jest to decyzja, której nie wymagają względy wewnętrzne” – podkreślił prezes Pietraszkiewicz.

Dodał jednak, że sukcesywne wdrażanie podwyższenia gwarancji dla depozytów spowoduje pewne koszty, a aktywa w bankach będą nieco mniej dochodowe. „Trochę to będzie kosztować. Jednak jest to decyzja zrozumiała wobec obecnych napięć, jest to decyzja ważna dla ujednolicenia sytuacji na europejskim rynku bankowym i dla stabilizacji na rynku” – powiedział Krzysztof Pietraszkiewicz.

Jeżeli jakiś bank upadnie, wszystkie inne banki wpłacają pieniądze do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego i z tych pieniędzy wypłacane są klientom kwoty gwarantowane. Banki, które w Polsce są objęte systemem gwarantowania, wpłacają co roku składkę do BFG. Częściowo fundusz finansuje Narodowy Bank Polski, jednak projekt zmiany ustawy o BFG zakłada, że bank centralny nie będzie w przyszłości finansował Funduszu.

Reklama

W przygotowanej przez BFG analizie zagrożeń w sektorze banków komercyjnych i banków spółdzielczych oraz ogólnej informacji na temat sytuacji w sektorze bankowym na koniec pierwszej połowy roku napisano, że „analizując możliwy wpływ kryzysu na międzynarodowym rynku finansowym na banki działające w Polsce i ich wyniki finansowe należy zwrócić uwagę, że banki te nie są bezpośrednio zaangażowane w operacje finansowe powiązane z rynkiem amerykańskich kredytów subprime, chociaż kryzys dotknął ich spółek matek. Ponadto wystąpienie kryzysu analogicznego do amerykańskiego w realiach polskiego sektora bankowego jest mało prawdopodobne” - uznał BFG.

AL

Czytaj: Polacy bezpieczniejsi: gwarancje dla depozytów wzrosną do 50 tys. euro