Początek handlu na naszym rynku to spadek rzędu 5 procent. Podobne spadki zaliczały wszystkie indeksy. Nie pomagała w żadnym stopniu pomoc ogłoszona przez rząd Wielkiej Brytanii, która zakładała wsparcie finansowe dla angielskich banków. Ten kolejny już plan ratunkowy będzie kosztować niemal 90 miliardów dolarów. Reakcji po rynkach nie było widać żadnej. Przecena trwała w najlepsze i wyprzedanie było już tak duże że pozostało tyko czekać na korekcyjne odbicie.

Przed południem zaczęło się takowe kształtować, jednak w momencie kiedy rynki łapały oddech, wynikający ze skali przeceny, nadeszła informacja która całkowicie zmieniła perspektywę graczy. O godzinie 13 najważniejsze banki centralne – Ameryki, Europy, Anglii i Kanady obniżyły stopy procentowe o 50 pkt. bazowych. Banki Szwajcarii i Chin również przyłączyły się do akcji tnąc stopy o odpowiednio o 25 i 27 pkt. Dla indeksów oznaczało to tylko jedno – rakietowy wystrzał w górę. Można powiedzieć, że Banki Centralne uderzyły w kryzys z siłą bomby atomowej. Była to ostateczna i przez chwilę skuteczna akcja. Wyścigi po akcje pchały wszystkie indeksy w górę. Nasz parkiet reagował zupełnie analogicznie jak zachodnie odpowiedniki. Rajd w górę podniósł WIG20 o 6 procent przez co wyszedł na plusy. Obrót w tym momencie sesji był potężny. Ostatni raz 2 miliardy złotych na całej sesji widzieliśmy ładnych parę miesięcy temu.

Szeroki rynek również skorzystał z poprawy atmosfery. mWIG ze 7 procentowego spadku wzrósł i zakończył sesje spadkiem tylko o 1 procent . Podobna sytuacja miała miejsce na najmniejszych spółkach (sWIG), choć tam spadek sięgnął ponad 2 procent. Kluczowe znaczenie dla dzisiejszego dnia będzie mieć zamknięcie sesji na Wall Street. Jeżeli zakończymy spadkami to koniec tygodnia może przynieść jeszcze sporo nerwów.

Paweł Cymcyk
A-Z Finanse

Reklama