Złoto tylko w tym tygodniu zyskało już na wartości 9,7 proc., podaje Agencja Bloomberga.

- Cięcia stóp są niewystarczające, aby odbudować zaufanie - twierdzi Frank McGhee, szef dilerów w Integrated Brokerage Services w Chicago. – One tylko założyły opatrunek na ranę. Dominują nadal poważne obawy, że system bankowy został naruszony. Złoto to w końcu najlepsza lokata, gdy światowe finanse się chwieją - dodaje.

Kontrakty futures z terminem realizacji w grudniu wzrosły o 32,20 dolarów (3,7 proc.) do 914,20 dolarów za uncje na elektronicznym oddziale nowojorskiej giełdy surowcowej Comex. Wcześniej dochodziły nawet do 924,90 dolarów. Powoli wiec zbliżają się do rekordowej ceny 1033,90 dolarów za uncję z marca br., gdy Fed obciął koszy pożyczek.Takie same kontrakty na srebro skoczyły o 3 proc. 11,727 dolarów.Przed środową zwyżką złoto już zyskało w tym roku już 5,3 proc.

Nie może być inaczej skoro banki od I kwartału 2007 r. straciły na złych kredytach i odpisach ok. 592 mld dolarów. Dlatego MFW w najnowszej prognozie mówi wprost o zbliżającej się recesji w przyszłym roku i przewiduje straty banków nawet na poziomie 1,4 bln dolarów. W kwietniu szacował je na 945 mld dolarów.

Reklama

- Złoto nie może być traktowane jako remedium tylko wobec dolara, ale musi być brane pod uwagę również przy innych walutach - podkreśla Dennis Gartman, wydawca fachowego czasopisma „Gartman Letters”. Zaleca swym klientom zakup dużych partii złota.

Spadające stopy procentowe powodują bowiem dewaluację walut. Kurs dolara wobec koszyka sześciu innych walut, w tym euro i jena, już spadł o 0,7 proc.

– Pieniądz robi się tani - ostrzega Walter Otstott, broker z Dallas Commodity. – Możemy więc spodziewać się jeszcze w tym roku rekordowych cen złota. Kruszcu bowiem nie da się drukować - konkluduje.

Zbigniew Żukowski