"Obywatele, przedsiębiorcy nie są temu winni, że polityka liberalna, bez interwencjonizmu rządu, doprowadziła do takiej sytuacji, jaka jest w Polsce" - powiedział szef Samoobrony.

Według niego, nie jest prawdą to, co mówią przedstawiciele rządu, że Polsce nie grozi kryzys. "Rząd nie stoi twardo na ziemi i kontakt z rzeczywistością pan premier Tusk stracił. Premier nie wie chyba co to jest kryzys i co to jest wstrzymanie kredytowania budownictwa - koła zamachowego w gospodarce, ale również finansowania rolnictwa" - mówił szef Samoobrony.

Zdaniem szefa Samoobrony, bardziej restrykcyjne warunki udzielania kredytów przez banki wpłyną na sytuację w całej gospodarce, bo - jak mówił - ludzie będą mniej budować i kupować mniej mieszkań. Stracą na tym - zdaniem Leppera - przedsiębiorcy, np. producenci mebli, wyposażenia mieszkań. "W ten sposób te małe i średnie przedsiębiorstwa, ale i duże zakłady, będą mieć problemy" - tłumaczył.

"Polska oddała w ręce obce procentowo najwięcej całego systemu bankowego - prawie 90 proc. Skutki kryzysu będą odczuwalne również w Polsce. To kwestia miesiąca, dwóch, gdzie rząd powie: a jednak ten kryzys przyszedł do nas" - mówił Lepper. Dodał, że nie chce siać paniki.

Reklama

Lepper ocenił, że sytuacja rolnictwa w Polsce jest "bardzo zła, tragiczna, najgorsza od czasu przemian, jakie nastąpiły w Polsce w 89 roku". Jego zdaniem, świadczy o tym spadek cen płodów rolneych w porównaniu z ubiegłym rokiem i wzrost cen nawozów, środków ochrony, paliwa, pasz. "W rolnictwie potrzebny jest normalny interwencjonizm" - oświadczył.

Lepper poinformował, że Samoobrona przygotowuje się do wyborów, m.in. do Parlamentu Europejskiego i samorządowych, oraz - jak zaznaczył - w każdej chwili - do parlamentu krajowego. "To, co się dzieje dzisiaj, na scenie politycznej, ten konflikt między pałacem dużym i pałacem małym, świadczy o tym, że zgody między tym rządem i tym prezydentem nie będzie. To powinno się skończyć wcześniejszymi wyborami" - mówił.

Według niego, konflikt między prezydentem i premierem ośmiesza Polskę na całym świecie i świadczy o tym, że "ci ludzie powinni zakończyć swój etap w polityce". "Kłócenie się o to, czy są dwa samoloty czy jeden - to ośmieszanie kraju. Minister rządu, pan Klich rano oświadcza, że pan prezydent nie będzie mógł lecieć do Brukseli, bo kapitan drugiej załogi samolotu rządowego jest chory. Chory jest rząd i chory jest prezydent. Oni są chorzy. Oczywiście mówię to politycznie, ale oni tę swoją chorobę przedstawiają na oczach świata" - oznajmił.

Pytany o to, czy będzie kandydował na prezydenta w najbliższych wyborach, Lepper odparł: zobaczymy. (PAP)