Podobno na pomysł wpadł Raimondo Eggink, jeden z weteranów polskiego rynku kapitałowego i członek rady nadzorczej Bogdanki. Zaproponował sztuczkę stosowaną do tej pory tylko przez skarb państwa - ograniczenie w statucie spółki prawa do głosowania z akcji na WZA do 10 proc akcji. Ograniczenie objęłoby oczywiście wyłącznie nowych akcjonariuszy, którzy kupił papiery spółki po 15.10 czyli de facto właśnie Eneę. Jeśli NWZA to Enea nawet skupując powyżej 50 proc akcji. nie mogłaby skutecznie zarządzać lubelską kopalnią, bo de facto nie miałaby nad nią kontroli.

Cel towarzystw emerytalnych jest prosty - zmusić Eneę do podwyższenia ceny a zwłaszcza do wykupienia wszystkich akcji, poznańska spółka ogłosiła bowiem wezwanie tylko na 66 proc. Jeśliby fundusze zostały z mniejszościowym pakietem akcji, to nie miałyby z niego wielkiego pożytku - większościowy udziałowiec mógłby ich skutecznie pozbawić dywidendy.
Gra funduszy jest więc dość przejrzysta, zresztą w oświadczeniu przewodniczącego rady, znanego prawnika Witolda Daniłowicza czytamy, że celem proponowanych uchwał jest„poprawa sytuacji negocjacyjnej“ akcjonariuszy.

Czy rzeczywiście ich sytuacja się poprawiła? Jeśli Enea nie podwyższy swojej oferty, to uchwalając ograniczenie praw do głosowania fundusze praktycznie zablokowałyby sprzedaż spółki w przyszłości. A przecież chcą sprzedać swoje akcje. Nowe zapisy statutu trzeba będzie więc dość szybko „odkręcać".

>>> Czytaj też: Enea przejmie kontrolę nad Bogdanką? Wielka transakcja coraz bliżej

Reklama

Oczywiście jeśli Enea podwyższy ofertę, to zagrywka funduszy zostanie uznana za bardzo inteligentną i skuteczną.

Obecnie, kupując wszystkie akcje, na które ogłosiła wezwanie, Enea zapłaciłaby 1,48 mld zł. Gdyby fundusze wytargowały wyższą cenę, dajmy na to 70 zł, to ta kwota wzrosłaby o 57 mln zł.

Skup wszystkich akcji Bogdanki po cenie z wezwania kosztowałby Eneę 2,29 mld zł (do obecnej oferty musiałaby dołożyć aż 812 mln zł). A gdyby hipotetycznie wezwanie objęło wszystkie akcje LWB po cenie 70 zł, wartość transakcji wynosiłaby ostatecznie 2,38 mld zł.

Co jest ważne dla Zarządu Enei i jaki jest najgorszy scenariusz po przejęciu Bogdanki o tym piszemy w dalszej części artykułu na WysokieNapiecie.pl