Napięcia geopolityczne na linii Rosja-Turcja skupiają uwagę inwestorów, jednak brak jest oznak paniki. Mimo to jeśli dodatkowa niepewność wkrada się na rynek wtedy, kiedy wszyscy chcą w spokoju przejść przez skrócony tydzień (Święto Dziękczynienia w USA w czwartek), nierzadko prowadzi to decyzji, by na wszelki wypadek zredukować pozycję. USD pozostaje pierwszym do bicia, nawet gdy jeszcze w poniedziałek było widać nieśmiałe odbudowywanie pozycji po zeszłotygodniowej korekcie.

Sądzę, że obecnie nie ma powodu by oczekiwać rozwinięcia rosyjsko-tureckiego incydentu w coś większego. Moskwa musi przedstawiać twarde stanowisko, bo tego oczekują rosyjscy obywatele, ale z drugiej strony rosyjska gospodarka potrzebuje, aby Turcja pozostała drugim największym odbiorcom energii. Mimo że europejskie parkiety wczoraj zareagowały negatywnie, to ani Wall Street, ani Azja nie podchwyciły niepokojów i dziś DAX i reszta powinny się otrząsnąć.

Rynek walutowy pozostaje w schemacie USD kontra reszta świata, więc okresy niepewności będą nie po myśli dolarowych byków. EUR/USD jest nieco wyżej, gdyż przerywany tydzień nie skłania, by już teraz zajmować pozycje na grudniową kombinację ECB-Fed, nawet jeśli wszytko wskazuje, że 1,06 nie jest minimalnym poziomem na IV kwartał. Utrata blasku przez USD przynosi też odreagowanie surowców, dla których ostatnie spadki to z jednej strony negatywne fundamenty (m.in. globalna nadpodaż ropy naftowej, obawy o popyt z Chin), ale siła amerykańskiej waluty jest dodatkowym ciosem dla cen. W dłuższym horyzoncie fundamenty będą miały więcej do powiedzenia, ale na razie dominuje temat USD. W podobnym tonie odbywa się handel na crossach USD z walutami surowcowymi. Wczoraj prezes banku centralnego Australii stwierdził, że powinniśmy się uspokoić (jego słowa: „chill out”) w ocenie sytuacji w gospodarce i wrócić do analizy danych po świętach. Ja też pozostanę spokojny z moim nastawieniem do spadków AUD/USD i NZD/USD przed końcem roku, mimo że najbliższe godziny mogą testować moje przekonanie.

Środowe kalendarium to przede wszystkim upakowanie trzech dni publikacji z USA w jeden w związku z jutrzejszym świętem i ograniczeniami w funkcjonowaniu urzędów w piątek. Najistotniejsze będą zamówienia na dobra trwałe i PCE core (14:30), choć w obu przypadkach szansa na odmienienie stanowiska Fed jest znikoma. Dane o zapasach wg DOE o 16:30 mogą zamieszać rynkiem ropy (16:30), a w nocy ważne mogą być prognozy inwestycji przedsiębiorstw w Australii (1:30). Będzie interesujące, jak firmy wydobywcze z Australii odbierają ostatnie pogłębianie się spadków cen miedzi, rudy żelaza i węgla. Negatywne rewizje mogą podsycać oczekiwania na luzowanie RBA.

Reklama